Wpisy archiwalne w kategorii
50 - 100
Dystans całkowity: | 12717.04 km (w terenie 1779.00 km; 13.99%) |
Czas w ruchu: | 619:56 |
Średnia prędkość: | 20.51 km/h |
Maksymalna prędkość: | 65.10 km/h |
Suma podjazdów: | 16893 m |
Maks. tętno maksymalne: | 165 (86 %) |
Maks. tętno średnie: | 150 (78 %) |
Suma kalorii: | 2220 kcal |
Liczba aktywności: | 192 |
Średnio na aktywność: | 66.23 km i 3h 13m |
Więcej statystyk |
Rojewo. Rekord sredniej predkosci
Środa, 8 sierpnia 2007 | dodano:08.08.2007Kategoria 50 - 100
Km: | 76.25 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 03:14 | km/h: | 23.58 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Rojewo. Rekord sredniej predkosci :D:D:D Trasa: Torun (Kluczyki, Glinki) - Wielka Nieszawka - Cierpice - Rojewice - Jaszczotłowo - Rojewo - Płonkówko - Płonkowo - Kaczkowo - Gniewkowo - Dąblin - Cierpice - węzeł S10 i S15 - Torun (Glinki, Kluczyki)
Nigdy nie przypuszczalem, ze rekord padnie na tak dlugiej trasie :)
Pozny wyjazd - jakos po 18.
W tamta strone jechalem praktycznie idealnie z wiatrem, w Cierpicach mialem srednia 24,40 km/h. Poznie kawalek glowna trasa na Solec, a za chwile w bardzo dobrej jakosci asfalt w kierunku Rojewa. Po jakis 7 km zaczela sie utwardzona gruntowka w dobrym stanie, kawalek przed Rojewicami znow bardzo fajny asfalt. O 20 bylem w Rojewie, pamiatkowa fotka i do domciu (na liczniku 40 km). Spodziewalem sie wiatru w morde na trasie do Gniewkowa, jednak caly czas jechalo sie bardzo szybko. W Gniewkowie bylem juz przy zapadajacych ciemnosciach, krotka wizyta w Zabce i wio dalej do Torunia. Bardzo cieply i przyjemny wieczor, idealne warunki do jazdy. A co najwazniejsze - niesamowity power w nogach. W Gniewkowie srednia 23,20 km/h i udalo sie ja jeszcze calkiem ladnie podciagnac na tym super asfalcie do Cierpic.
Cala trasa praktycznie bez ruchu samochodowego - goraco polecam!
Rojewo:

Pieknie zaslonieta tablica :P :

Bez schodzenia z roweru :) :
Nigdy nie przypuszczalem, ze rekord padnie na tak dlugiej trasie :)
Pozny wyjazd - jakos po 18.
W tamta strone jechalem praktycznie idealnie z wiatrem, w Cierpicach mialem srednia 24,40 km/h. Poznie kawalek glowna trasa na Solec, a za chwile w bardzo dobrej jakosci asfalt w kierunku Rojewa. Po jakis 7 km zaczela sie utwardzona gruntowka w dobrym stanie, kawalek przed Rojewicami znow bardzo fajny asfalt. O 20 bylem w Rojewie, pamiatkowa fotka i do domciu (na liczniku 40 km). Spodziewalem sie wiatru w morde na trasie do Gniewkowa, jednak caly czas jechalo sie bardzo szybko. W Gniewkowie bylem juz przy zapadajacych ciemnosciach, krotka wizyta w Zabce i wio dalej do Torunia. Bardzo cieply i przyjemny wieczor, idealne warunki do jazdy. A co najwazniejsze - niesamowity power w nogach. W Gniewkowie srednia 23,20 km/h i udalo sie ja jeszcze calkiem ladnie podciagnac na tym super asfalcie do Cierpic.
Cala trasa praktycznie bez ruchu samochodowego - goraco polecam!
Rojewo:

Pieknie zaslonieta tablica :P :

Bez schodzenia z roweru :) :

Mialo byc 100, ale wyszlo
Poniedziałek, 6 sierpnia 2007 | dodano:06.08.2007Kategoria 50 - 100
Km: | 53.90 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 02:33 | km/h: | 21.14 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Mialo byc 100, ale wyszlo nieco ponad 50. Trasa: Torun - Papowo - Gostkowo - Turzno - Kamionki Male - Kamionki Duze - Morczyny - Slawkowo - Ostaszewo - Wytrebowice - Lulkowo - Piwnice - Rozankowo - Barbarka - Torun.
Mialem sie bujac do Wabrzezna, ale w zwiazku z tym ze po raz pierwszy od bardzo dawna nie sprawdzila sie prognoza pogody na ICM (mialo wiac lekko z boku, a wialo mocno w twarz) w Kamionkach zdecydowalem sie na mniej ambitny plan na dzis. Bujnalem sie nieznanymi dotad drogami do Lulkowa, czesc z tej trasy to szlak rowerowy niebieski (slabo oznakowany).
Mam wrazenie, ze jestem "przejezdzony". Brak mi swiezosci, czas na kilka dni "chill-out'u"...
Mialem sie bujac do Wabrzezna, ale w zwiazku z tym ze po raz pierwszy od bardzo dawna nie sprawdzila sie prognoza pogody na ICM (mialo wiac lekko z boku, a wialo mocno w twarz) w Kamionkach zdecydowalem sie na mniej ambitny plan na dzis. Bujnalem sie nieznanymi dotad drogami do Lulkowa, czesc z tej trasy to szlak rowerowy niebieski (slabo oznakowany).
Mam wrazenie, ze jestem "przejezdzony". Brak mi swiezosci, czas na kilka dni "chill-out'u"...
Swietoslaw. Trasa: Torun - Lubicz
Sobota, 4 sierpnia 2007 | dodano:04.08.2007Kategoria 50 - 100
Km: | 64.23 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 03:08 | km/h: | 20.50 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Swietoslaw. Trasa: Torun - Lubicz - Brzozowka - Glogowo - Dobrzejewice - Lazyn - Zebowo - Morgowo - Swietoslaw - Miliszewy - Malszyce - Lazynek - Szembekowo - Brzozowka - Lubicz - Torun.
Sobotni wypad z Polssonem. W tamta strone z wiatrem, wiec zupelny lajcik. Z powrotem nie bylo juz tak lekko, dobra okazja do cwieczenia zmian w jezdzie pod wiatr :)
Sobotni wypad z Polssonem. W tamta strone z wiatrem, wiec zupelny lajcik. Z powrotem nie bylo juz tak lekko, dobra okazja do cwieczenia zmian w jezdzie pod wiatr :)
Popoludniowka. Trasa: Torun - Papowo
Czwartek, 2 sierpnia 2007 | dodano:02.08.2007Kategoria 50 - 100
Km: | 61.48 | Km teren: | 12.00 | Czas: | 02:44 | km/h: | 22.49 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Popoludniowka. Trasa: Torun - Papowo Torunskie - Gostkowo - Tylice - Slawkowo - Mirakowo - Chelmza - Konczewice - Warszewice - Biskupice - Lubianka - Zamek Bierzglowski - Barbarka - Torun.
Postanowilem dzis przejechac sie do Chelmzy i zaliczyc jak najwiecej drog lokalnych, ktorych wczesniej nie mialem okazji poznac. Szczegolnie polecam odcinki: Tylice - Mirakowo oraz Konczewice - Lubianka. Praktycznie idealny swiezy asfalcik, nikly ruch samochodowy, dziekujemy Ci Unio Europejska ;)
Rekordowa srednia na trasie powyzej 50 km = 22.49 km/h
V max = 52,5 km/h (zjazd z Zamku Bierzglowskiego) -> zyciowka :)
Przed Chelmza na powitanie wyszla mi koza :) - zdjecie spontan, co widac po cieniu robione podczas jazdy:
Postanowilem dzis przejechac sie do Chelmzy i zaliczyc jak najwiecej drog lokalnych, ktorych wczesniej nie mialem okazji poznac. Szczegolnie polecam odcinki: Tylice - Mirakowo oraz Konczewice - Lubianka. Praktycznie idealny swiezy asfalcik, nikly ruch samochodowy, dziekujemy Ci Unio Europejska ;)
Rekordowa srednia na trasie powyzej 50 km = 22.49 km/h
V max = 52,5 km/h (zjazd z Zamku Bierzglowskiego) -> zyciowka :)
Przed Chelmza na powitanie wyszla mi koza :) - zdjecie spontan, co widac po cieniu robione podczas jazdy:

Torun - Lubicz - Dobrzejewice
Piątek, 20 lipca 2007 | dodano:20.07.2007Kategoria 50 - 100
Km: | 52.67 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 02:36 | km/h: | 20.26 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Torun - Lubicz - Dobrzejewice - Obrowo - Osiek - Torun
Spontaniczny, pozny wypad (wyjazd 18.30). Do Obrowa prawie caly czas sciezki rowerowe, niestety pod wiatr, mialem tez wrazenie ze lekko pod gorke. Aby dojechac z centrum Torunia do Obrowa (24 km) trzeba tylko 2-3 km przejechac krajowka nr 10. W Obrowie srednia tylko 18.3 km/h. Swietny jest odcinek Obrowo - Osiek (8 km). Praktycznie caly czas z gorki asfaltem :) Sama slodycz. Bardzo sprawnie sie jechalo tez z Osieka do Torunia, a juz sie balem ze nie zdaze przed zmrokiem (nie mialem przedniej lampy ze soba :/ ).
Bardzo fajny wyjad, 1,5 litra wody, Lion i Snickers :D
Spontaniczny, pozny wypad (wyjazd 18.30). Do Obrowa prawie caly czas sciezki rowerowe, niestety pod wiatr, mialem tez wrazenie ze lekko pod gorke. Aby dojechac z centrum Torunia do Obrowa (24 km) trzeba tylko 2-3 km przejechac krajowka nr 10. W Obrowie srednia tylko 18.3 km/h. Swietny jest odcinek Obrowo - Osiek (8 km). Praktycznie caly czas z gorki asfaltem :) Sama slodycz. Bardzo sprawnie sie jechalo tez z Osieka do Torunia, a juz sie balem ze nie zdaze przed zmrokiem (nie mialem przedniej lampy ze soba :/ ).
Bardzo fajny wyjad, 1,5 litra wody, Lion i Snickers :D
Polnocno-zachodni objazd Torunia, Trasa: Torun
Piątek, 29 czerwca 2007 | dodano:29.06.2007Kategoria 50 - 100
Km: | 53.06 | Km teren: | 12.00 | Czas: | 02:28 | km/h: | 21.51 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Polnocno-zachodni objazd Torunia, Trasa: Torun - Kaszczorek - Zlotoria - Kopanino - Obory - Brzozowka - Lubicz - Korbia - Mlyniec II - Mlyniec I - Brzeźno - Turzno - Folzag - Gostkowo - Papowo Torunskie - Torun
Ladna pogoda, jeden z najlepszych wynikow jesli chodzi o srednia w kategorii ponad 50 km. Czerwiec byl niesamowity, a szczegolnie ostatnie 10 dni kiedy to machnalem 364 km :):):)
Trasa w wiekszosci juz dobrze znana, ale tym razem oryginalnie polaczone kierunki wschodnie i polnocne.
Test dodawania fotek - zdjecie z zeszlorocznej eskapady na pojezierze brodnickie :)
Ladna pogoda, jeden z najlepszych wynikow jesli chodzi o srednia w kategorii ponad 50 km. Czerwiec byl niesamowity, a szczegolnie ostatnie 10 dni kiedy to machnalem 364 km :):):)
Trasa w wiekszosci juz dobrze znana, ale tym razem oryginalnie polaczone kierunki wschodnie i polnocne.
Test dodawania fotek - zdjecie z zeszlorocznej eskapady na pojezierze brodnickie :)

Gniewkowo! Trasa: Toruń - Mała Nieszawka
Poniedziałek, 25 czerwca 2007 | dodano:25.06.2007Kategoria 50 - 100
Km: | 58.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:40 | km/h: | 22.01 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Gniewkowo! Trasa: Toruń - Mała Nieszawka - Wielka Nieszawka - Cierpice - Zajezierze - Gniewkowo - Zajezierze - Cierpice - Wielka Nieszawka - Mała Nieszawka - Toruń
Piekna pogoda, wiele wskazuje na to, ze dzis jest jeden z nielicznych slonecznych dni w tym tygodniu, wiec trzeba bylo z tego skorzystac :) Wybralem sie w trase przetarta wczoraj przez Polssona i musze powiedziec, ze jesy cud, miod, malina :):) Minimalny ruch samochodowy, bardzo dobrej jakosci asfalt, praktycznie caly czas przez las. Podejrzewam, ze wiekszosc tej trasy powstala na koszt jednej z firm w Cierpicach (wielki tartak na przyklad). Kilka parominutowych przerw, krotkie zwiedzanie kosciolka Sw. Mikolaja i Konstancji w Gniewkowie, pare fotek po drodze.
W tamta strone lekko pod wiatr, srednia 21.30. Z powrotem mocniej docisnalem i stad srednia powrotowa 22.70. Ogolnie wyszlo okolo 22.00 km/h czyli baaardzo ladnie jak na blisko 60 km.
Wjazd do Gniewkowa:
Piekna pogoda, wiele wskazuje na to, ze dzis jest jeden z nielicznych slonecznych dni w tym tygodniu, wiec trzeba bylo z tego skorzystac :) Wybralem sie w trase przetarta wczoraj przez Polssona i musze powiedziec, ze jesy cud, miod, malina :):) Minimalny ruch samochodowy, bardzo dobrej jakosci asfalt, praktycznie caly czas przez las. Podejrzewam, ze wiekszosc tej trasy powstala na koszt jednej z firm w Cierpicach (wielki tartak na przyklad). Kilka parominutowych przerw, krotkie zwiedzanie kosciolka Sw. Mikolaja i Konstancji w Gniewkowie, pare fotek po drodze.
W tamta strone lekko pod wiatr, srednia 21.30. Z powrotem mocniej docisnalem i stad srednia powrotowa 22.70. Ogolnie wyszlo okolo 22.00 km/h czyli baaardzo ladnie jak na blisko 60 km.
Wjazd do Gniewkowa:

Akcja POLIGON :) Trasa:
Sobota, 23 czerwca 2007 | dodano:23.06.2007Kategoria 50 - 100
Km: | 66.51 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 03:21 | km/h: | 19.85 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Akcja POLIGON :) Trasa: Torun - Służewo - Aleksandrów Kujawski - Stawki - Odolion - Ciechocinek - Wołuszewo - Otłoczyn - Brzoza - Grabowiec - Złotoria - Kaszczorek - Toruń
Wypadzik typu: palcem po mapie, a potem realizacja. Wydawac by sie moglo, ze takie cos bedzie bez zadnych niespodzianek..... a jednak :))) Przebilem sie przez most, dojazd do jednostki wojskowej na Podgorzu. Na mapie mialem zaznaczona trase przez las do Aleksandrowa a tu widze: POLIGON WOJSKOWY - WZTEP WZBRONIONY - PRZEBYWANIE GROZI SMIERCIA!!! Podjezdzam do budynku z zolnierzami, mowie im o co chodzi, a oni: spoko mozna jechac, dzis nie powinno sie tu nic dziac :P No dobra, wiec jade... Droga asfaltowa, waska, tak na jedno auto. Po obu stronach tabliczki "UWAGA NIEWYBUCHY - NIE DOTYKAC!", "UWAGA CZOLGI!", "RZUTNIA GRANATOW - 500m" itd. Co chwile of course tabliczki ze przebywanie surowo wzbronione i grozi smiercia. Okopy, wyrwy po wybuchach. Dwa krzyze upamietniajace smierc tragicznie poleglych na poligonie zolnierzy..... Zdziwilo mnie ze nikogo nie ma na tej drodze, pomimo zapewnien wojakow ze ta droga jezdza auta cywilne a tu jade 15 minut i zywej duszy..... po paru minutach z prawej strony z oddali zaczynam slyszec strzaly.... cale serie. Adrenalina rosnie - mysle sobie kurde a jak sie chlopaki pomylili? To nasze wojsko to przeciez niezbyt godne zaufania.... Wjechalem w ten poligon jakies 7-8 km i co teraz robic? Nie chce jakiejs przypadkowej kulki w leb :P:P Na szczescie przypomnialem sobie ze w okolicach Malej Nieszawki jest strzelnica lowiecka wiec to pewnie stamtad te odglosy. Po paru minutach spotykam jadaca z naprzeciwka na rowerku mila babcie, ktora twierdzi ze spokojnie mozna tedy jezdzic jesli szlabany wjazdowe nie sa zamkniete (manewry), byle nie wchodzic do lasu :P Jednak mimo wszystko jak wyjezdzalem z tego poligonu poczulem ulge :) Potem Sluzewo i Aleks w ktorym bylem 1 raz w zyciu :) Wbrew oczekiwaniom i stereotypom calkiem ladna miescina, fajne laseczki :), mila obsuga w sklepiku. Droga ze Sluzewa do Ciechocinka idealny asfalt! SZOK. Jedyny minusik to spora ilosc aut... Opdoczynek pod tezniami, 7 days, snickers, uzupelnienie plynow..... i jazda czerwonym szlakiem do Brzozy. Tam sie wdrapalem na most autostradowy i ruszylem do Grabowca. Niezbyt przyjemne kilka minut z autami zapieprzajacymi 120-140 km/h :/ A potem juz sielanka dobrze znanymi okolicami Zlotorii i Kaszczorka.
Pogoda...hmmm jak wyjezdzalem z Torunia to zmoklem, jak wjezdzalem do Torunia to zmoklem po raz drugi :):) A w miedzyczasie slonecznie i calkiem cieplo.
Powrot pod wiatr, srednia nie jest rewelacyjna, ale nie to bylo dzis najwazniejsze :)
Ogolnie wycieczka super :) Ilez jeszcze ciekawych miejsc przede mna do odkrycia w okolicach grodu Kopernika....
Wypadzik typu: palcem po mapie, a potem realizacja. Wydawac by sie moglo, ze takie cos bedzie bez zadnych niespodzianek..... a jednak :))) Przebilem sie przez most, dojazd do jednostki wojskowej na Podgorzu. Na mapie mialem zaznaczona trase przez las do Aleksandrowa a tu widze: POLIGON WOJSKOWY - WZTEP WZBRONIONY - PRZEBYWANIE GROZI SMIERCIA!!! Podjezdzam do budynku z zolnierzami, mowie im o co chodzi, a oni: spoko mozna jechac, dzis nie powinno sie tu nic dziac :P No dobra, wiec jade... Droga asfaltowa, waska, tak na jedno auto. Po obu stronach tabliczki "UWAGA NIEWYBUCHY - NIE DOTYKAC!", "UWAGA CZOLGI!", "RZUTNIA GRANATOW - 500m" itd. Co chwile of course tabliczki ze przebywanie surowo wzbronione i grozi smiercia. Okopy, wyrwy po wybuchach. Dwa krzyze upamietniajace smierc tragicznie poleglych na poligonie zolnierzy..... Zdziwilo mnie ze nikogo nie ma na tej drodze, pomimo zapewnien wojakow ze ta droga jezdza auta cywilne a tu jade 15 minut i zywej duszy..... po paru minutach z prawej strony z oddali zaczynam slyszec strzaly.... cale serie. Adrenalina rosnie - mysle sobie kurde a jak sie chlopaki pomylili? To nasze wojsko to przeciez niezbyt godne zaufania.... Wjechalem w ten poligon jakies 7-8 km i co teraz robic? Nie chce jakiejs przypadkowej kulki w leb :P:P Na szczescie przypomnialem sobie ze w okolicach Malej Nieszawki jest strzelnica lowiecka wiec to pewnie stamtad te odglosy. Po paru minutach spotykam jadaca z naprzeciwka na rowerku mila babcie, ktora twierdzi ze spokojnie mozna tedy jezdzic jesli szlabany wjazdowe nie sa zamkniete (manewry), byle nie wchodzic do lasu :P Jednak mimo wszystko jak wyjezdzalem z tego poligonu poczulem ulge :) Potem Sluzewo i Aleks w ktorym bylem 1 raz w zyciu :) Wbrew oczekiwaniom i stereotypom calkiem ladna miescina, fajne laseczki :), mila obsuga w sklepiku. Droga ze Sluzewa do Ciechocinka idealny asfalt! SZOK. Jedyny minusik to spora ilosc aut... Opdoczynek pod tezniami, 7 days, snickers, uzupelnienie plynow..... i jazda czerwonym szlakiem do Brzozy. Tam sie wdrapalem na most autostradowy i ruszylem do Grabowca. Niezbyt przyjemne kilka minut z autami zapieprzajacymi 120-140 km/h :/ A potem juz sielanka dobrze znanymi okolicami Zlotorii i Kaszczorka.
Pogoda...hmmm jak wyjezdzalem z Torunia to zmoklem, jak wjezdzalem do Torunia to zmoklem po raz drugi :):) A w miedzyczasie slonecznie i calkiem cieplo.
Powrot pod wiatr, srednia nie jest rewelacyjna, ale nie to bylo dzis najwazniejsze :)
Ogolnie wycieczka super :) Ilez jeszcze ciekawych miejsc przede mna do odkrycia w okolicach grodu Kopernika....
Trasa: Torun - Jedwabno
Środa, 6 czerwca 2007 | dodano:06.06.2007Kategoria 50 - 100
Km: | 76.93 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 04:07 | km/h: | 18.69 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Trasa: Torun - Jedwabno - Rogówko - Młyniec I - Elgiszewo - Ciechocin - Kujawy - Nowa Wieś - Rudaw - Nowa Wieś - Miliszewy - Małszyce - Łążynek - Brzozówka - Lubicz - Toruń
Wreszcie wybralem sie do mojej kochanej dziewczyny na rowerku :)
W tamta strone pojechalem ciezsza trasa, 15 km w terenie, no i niestety caly czas pod wiatr. W Rogowku jak ku swemu zdziwieniu dojechalem do trasy Torun-Olsztyn nagle okazalo sie, ze..... nie mam mapy :/ Wtopa :) Ale od czego sa mili tublcy :):D Tym razem byli niezawodni i uklepana gruntowka przebilem sie do Mlynca I, ciekawy krajobrazy bo jest tam masa zwirowni i takich wielkich dolow z ktorych ciezarowki biora piasek na budowe :) Pozniej ponad 10km lasem prosto na Eligiszewo, dosc pagorkowato, mozna sie bylo deczko zmaeczyc. Ale najciezszy kawalek to od Elgiszewa do Nowej Wsi - tam to dopiero sa pagorki :)
Do Aniusi wpadlem niezle zmachany - 40km na liczniku, 2h 15min jazdy, srednia predkosc 17.6 km/h. Potem solidny obiadek, i rowniez na rowerku 2km nad jeziorko. Akurat na 3 godzinki wyszlo piekne sloneczko :):) Wiec mozna sie bylo poopalac i.... wykapac dwa razy :) Ciepla woda, nigdy wczesniej nie kapalem sie o tej porze roku - 6 czerwca!!! :D:D:D Powrocik do Ani, przekaska, 1 polowa meczu z Armenia :/ zenada.... i na bajka. Powrot samymi asfaltowkami, swietna trasa, wiatr w plecy, co zaowocowalo fantastycznym czasem - 33 km w 1h 37min, srednia 20.5 km/h ! :)
Super pogoda, swietny wypad, kondycja rosnie :)
Wreszcie wybralem sie do mojej kochanej dziewczyny na rowerku :)
W tamta strone pojechalem ciezsza trasa, 15 km w terenie, no i niestety caly czas pod wiatr. W Rogowku jak ku swemu zdziwieniu dojechalem do trasy Torun-Olsztyn nagle okazalo sie, ze..... nie mam mapy :/ Wtopa :) Ale od czego sa mili tublcy :):D Tym razem byli niezawodni i uklepana gruntowka przebilem sie do Mlynca I, ciekawy krajobrazy bo jest tam masa zwirowni i takich wielkich dolow z ktorych ciezarowki biora piasek na budowe :) Pozniej ponad 10km lasem prosto na Eligiszewo, dosc pagorkowato, mozna sie bylo deczko zmaeczyc. Ale najciezszy kawalek to od Elgiszewa do Nowej Wsi - tam to dopiero sa pagorki :)
Do Aniusi wpadlem niezle zmachany - 40km na liczniku, 2h 15min jazdy, srednia predkosc 17.6 km/h. Potem solidny obiadek, i rowniez na rowerku 2km nad jeziorko. Akurat na 3 godzinki wyszlo piekne sloneczko :):) Wiec mozna sie bylo poopalac i.... wykapac dwa razy :) Ciepla woda, nigdy wczesniej nie kapalem sie o tej porze roku - 6 czerwca!!! :D:D:D Powrocik do Ani, przekaska, 1 polowa meczu z Armenia :/ zenada.... i na bajka. Powrot samymi asfaltowkami, swietna trasa, wiatr w plecy, co zaowocowalo fantastycznym czasem - 33 km w 1h 37min, srednia 20.5 km/h ! :)
Super pogoda, swietny wypad, kondycja rosnie :)
Trasa: Toruń - Barbarka
Poniedziałek, 4 czerwca 2007 | dodano:04.06.2007Kategoria 50 - 100
Km: | 60.19 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 03:07 | km/h: | 19.31 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Trasa: Toruń - Barbarka - Olek - Rożankowo - Pigża - Brąchnowo - Brąchnówko - Borowina - Chełmża - Pluskowęsy - Mirakowo - Morczyny - Folząg - Gostkowo - Tylice - Zakrzewko - Papowo Toruńskie - Toruń.
Ja to jednak jestem walniety ;) godzina 17.30, pogoda niepewna - pochmurno, na szczescie dosc cieplo. Wiec sobie pomyslalem - czas zaliczyc Chelmze na bajku :) Najpierw pobladzilem troche na Barbarce - w koncu nie jestem w tamtych okolicach takim ekspertem jak Polsson :) - potem juz bez wiekszych klopotow Rozankowo, Pigza, Brachnowo i ....... zaczelo sie. Mianowicie zaczelo padac, a potem lac... schowalem sie pod drzewko i tak czekalem, czekalem a tu ciagle pada - no i co tam, walic pogode, jade dalej :) Tym weselej ze ostatnio zdjalem blotniki.... A bylem w krotkich spodenkach i tshircie, a na tym cienka bluza. Wystarczylo 10 minut i juz bylem caly mokry, na szczescie pol godzinki i przestalo padac, ciuchy zaczely powoli schnac na mnie :P Przejazd przez Chelmze, a pozniej bardzo ladne widoczki na Jezioro Chelmzynskie (kiedys musze tam skoczyc sie wykapac). Kolejne lekkie bladzenie w Gostkowie - przez co nadrobilem pare kilosow. Mam stara mape :/:/:/ i czasami wychodza takie kwiatki, ze droga gruntowa okazuje sie byc juz super asfaltowka. O 21.00 zajezdzam do domku - i w tym momencie znow zaczyna padac ;)
Caly wypad z 0,5 l wody mineralnej w bidonie i ani jednym batonikiem. Jak wrocilem do chaty bylem glodny jak wilk !!! :)
Ja to jednak jestem walniety ;) godzina 17.30, pogoda niepewna - pochmurno, na szczescie dosc cieplo. Wiec sobie pomyslalem - czas zaliczyc Chelmze na bajku :) Najpierw pobladzilem troche na Barbarce - w koncu nie jestem w tamtych okolicach takim ekspertem jak Polsson :) - potem juz bez wiekszych klopotow Rozankowo, Pigza, Brachnowo i ....... zaczelo sie. Mianowicie zaczelo padac, a potem lac... schowalem sie pod drzewko i tak czekalem, czekalem a tu ciagle pada - no i co tam, walic pogode, jade dalej :) Tym weselej ze ostatnio zdjalem blotniki.... A bylem w krotkich spodenkach i tshircie, a na tym cienka bluza. Wystarczylo 10 minut i juz bylem caly mokry, na szczescie pol godzinki i przestalo padac, ciuchy zaczely powoli schnac na mnie :P Przejazd przez Chelmze, a pozniej bardzo ladne widoczki na Jezioro Chelmzynskie (kiedys musze tam skoczyc sie wykapac). Kolejne lekkie bladzenie w Gostkowie - przez co nadrobilem pare kilosow. Mam stara mape :/:/:/ i czasami wychodza takie kwiatki, ze droga gruntowa okazuje sie byc juz super asfaltowka. O 21.00 zajezdzam do domku - i w tym momencie znow zaczyna padac ;)
Caly wypad z 0,5 l wody mineralnej w bidonie i ani jednym batonikiem. Jak wrocilem do chaty bylem glodny jak wilk !!! :)