Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2007
Dystans całkowity: | 793.84 km (w terenie 167.00 km; 21.04%) |
Czas w ruchu: | 39:05 |
Średnia prędkość: | 20.31 km/h |
Liczba aktywności: | 19 |
Średnio na aktywność: | 41.78 km i 2h 03m |
Więcej statystyk |
Extra.... jade do serwisu
Poniedziałek, 30 lipca 2007 | dodano:30.07.2007Kategoria 0 - 30
Km: | 11.85 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:36 | km/h: | 19.75 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Extra.... jade do serwisu z peknieta szprycha na zmiene kola, a tam.... wywieszka 30 lipca - 6 sierpnia urlop :-// No coz, milego wypoczynku :-)
Jako, ze bylo juz pozno jutro proba w innym miejscu.
Wialo dzis przeokrutnie, wracajac to bylo moje najciezsze 6 km w tym roku, pod wiatr 14-15 km/h...... i do tego jeszcze inteligentnie na samym tshircie bylem.
Jako, ze bylo juz pozno jutro proba w innym miejscu.
Wialo dzis przeokrutnie, wracajac to bylo moje najciezsze 6 km w tym roku, pod wiatr 14-15 km/h...... i do tego jeszcze inteligentnie na samym tshircie bylem.
Znowu szprycha poszla :-///
Niedziela, 29 lipca 2007 | dodano:29.07.2007Kategoria 0 - 30
Km: | 13.08 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:37 | km/h: | 21.21 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Znowu szprycha poszla :-/// Mam tego dosc, najwyzszy czas na zmiane tylnego kola, w poniedzialek jade do fachowca.
Zuzlowe
Sobota, 28 lipca 2007 | dodano:28.07.2007Kategoria 0 - 30
Km: | 20.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:59 | km/h: | 20.64 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Zuzlowe GP na Bielawach.
Rozruszanie miesni... Torun -
Czwartek, 26 lipca 2007 | dodano:26.07.2007Kategoria 30 - 50
Km: | 45.01 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 02:08 | km/h: | 21.10 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Rozruszanie miesni... Torun - Stary Torun - Gorsk - Czarne Bloto - Zamek Bierzglowski - Lubianka - Pigza - Rozankowo - Torun
Ladna pogoda, nie za cieplo, wyjazd po 18. Niestety..... dzis mialem pecha co do sklepow na wsiach, poniewaz zwykle czynne sa az do 20, a dzis trafilem na 2-3 czynne do 17-18 :/ Przez to troszke glodny bylem i spragniony, na szczescie dopadlem Liona w na stacji Lubiance a chwile potem Polsson u Nat w Pigzy :) napelnil mi bidon (thx!) i spokojnie sie dobujalem do Torunia glowna trasa, potem jeszcze pokrecilem sie po Wrzosach, jeny jakie tam chaty stoja...... szok. Niech mi ktos powie, ze Polska to biedny kraj :)
Ladna pogoda, nie za cieplo, wyjazd po 18. Niestety..... dzis mialem pecha co do sklepow na wsiach, poniewaz zwykle czynne sa az do 20, a dzis trafilem na 2-3 czynne do 17-18 :/ Przez to troszke glodny bylem i spragniony, na szczescie dopadlem Liona w na stacji Lubiance a chwile potem Polsson u Nat w Pigzy :) napelnil mi bidon (thx!) i spokojnie sie dobujalem do Torunia glowna trasa, potem jeszcze pokrecilem sie po Wrzosach, jeny jakie tam chaty stoja...... szok. Niech mi ktos powie, ze Polska to biedny kraj :)
REKORD !!! :D:D:D
Trasa:
Wtorek, 24 lipca 2007 | dodano:24.07.2007Kategoria >100
Km: | 202.28 | Km teren: | 30.00 | Czas: | 10:04 | km/h: | 20.09 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
REKORD !!! :D:D:D
Trasa: Torun - Mala Nieszawka - Wielka Nieszawka - Cierpice - Gniewkowo - Lipie - Lipionka - Gaski - Parchanki - Parchanie - Slonsko - Szadlowice - Jacewo - Inowroclaw - Jacewo - Balin - Slonsko - Parchanie - Parchanki - Gaski - Lipionka - Lipie - Gniewkowo - Cierpice - Wielka Nieszawka - Mala Nieszawka - Torun (obiad w domu :) ) - Grebocin - Papowo Torunskie - Lipniczki - Turzno - Gronowko - Gronowo - Wielka Laka - Lipienica - Chelmonie - Chelmoniec - Gajewo - Ostrowite - Krazno - Golub-Dobrzyn - Antoniewo - Olszowka - Okonin - Elgiszewo - Ciechocin - Malszyce - Lazynek - Szembelkowo - Brzozowka - Lubicz - Torun
Wiele najfajniejszych rzeczy w naszym zyciu dzieje sie spontanicznie - tak tez bylo w przypadku wczorajszego rekordu pobitego dzieki dwom wycieczkom. O 9.30 Polsson napisal na gg czy jedziemy do Inowroclawia, pomimo kiepskiej prognozy pogody i zapowiadanych sporych opadow. No coz, zerknalem za okno i wygladalo to calkiem niezle, niesmiale sloneczko, nie pada wiec czemu nie - jedziemy :)
Do Inowroclawia swietnym zielonym szlakiem, prawie same asfaltowki, bardzo mala ilosc samochodow. W Gniewkowie zaczelo padac, z minuty na minute coraz solidniej. Do Inowroclawia dojezdzalismy totalnie przemoczeni. 55 km na liczniku. Szybka fota pod tablica, wyrzymanie bluzy, skarpetek, spodenek i byle szybciej do domu - bylo nam zimno, mokro i generalnie marzeniem byl cieply prysznic i sucha odziez. Cale szczescie ze podczas drogi powrotnej rozpogodzilo sie, juz po 20-30 minutach rozgrzewalo nas sloneczko. Bardzo dobre posuniecie na zlikwidowanie zrodla zimna to zdjecie mokrych skarpetek - nawet mimo mokrych butow. Nienawidze jak mi ciagnie od stop - brrrrrrrr.........
Bylem zdziwiony w jak dobrej formie wczoraj bylem, wracajac do Torunia pomimo blisko 100 km na liczniku. Nic mnie nie bolalo, nawet tylek calkiem niezle sie trzymal :) Wrocilem do chaty o 16.00 (107 km na liczniku). Zamowilem pizze, w miedzyczasie prysznic, suche ciuszki, przeorganizowanie ekwipunku - bluza i dlugie spodnie do siatki i na bagaznik. O 17.20 wyjazd do Golubia Dobrzynia.
Juz od dawna kumpla w Golubiu planowalem odwiedzic na rowerze, jednak wczoraj stalo sie to wreszcie rzeczywistoscia. Trasa bardzo przyjemna, ale dosc pagorkowata, wiec juz powoli czuc bylo w nogach zmeczenie. Slonce swiecilo ladnie, lekki wiatr w plecy - zyc nie umierac :) Jedyne co mnie martwilo to fakt, ze zapomnalem wziac przednia lampke z chaty :/// W Golubiu bylem o 19.50, dorwalem sie do lodowki, 2 pyszne kanapki z szyneczka :), goraca herbatka - generalnie pol godziny odpoczynku i dalej w droge. Nie bylo co sie zasiadywac, bo wiedzialem ze za godzine z kawalekiem skonczy mi sie naturalne oswietlenie :) Wracalem przez Ciechocin, droga mijala dosc szybko, jedyny minus taki ze znow zaczynalo padac :/ no ale coz, z cukru nie jestem wiec przezylem.
Do Brzozowki dojezdzalem juz w totalnych ciemnosciach, auta z naprzeciwka oslepialy mnie dlugimi po oczach, jednak o tej porze nie ma ich juz az tak wiele. Z Brzozowki juz droga rowerowa na torunska Skarpe, tankowanie wody w ujeciu kolo szpitala, kolejny Lion :) no i 182 km na liczniku. Byla godzina 22.20. Wiedzialem ze to moj dzien i nie dosc, ze pobilem rekord sprzed tygodnia (160 km) to uda mi sie przekroczyc bariere 200 km jednego dnia. Poszwedalem sie po R2, R1, potem Chrobrego, Polna, lotnisko. O 23.30 zladowalem w chacie :) Ostatnie km to juz bylo ziewanie i wielka chec na solidna kolacje i lozko :)
UDALO SIE :) Jestem z siebie dumny. Wycieczka 14 h, z czego 10 h czystej jazdy, srednia predkosc powyzej 20 km/h - to tez bardzo ladny wynik.
Kolejny atak na rekord pewnie podczas wypadu nad morze.
Fotki:
Postoj, calkowicie przemoczeni w Slonsku pod Inem:
Wyzymanie skerpetek w Inowroclawiu :))) :
Wjazd do Golubia, tablica powitalna i herb miasta z Wazówną :
Trasa: Torun - Mala Nieszawka - Wielka Nieszawka - Cierpice - Gniewkowo - Lipie - Lipionka - Gaski - Parchanki - Parchanie - Slonsko - Szadlowice - Jacewo - Inowroclaw - Jacewo - Balin - Slonsko - Parchanie - Parchanki - Gaski - Lipionka - Lipie - Gniewkowo - Cierpice - Wielka Nieszawka - Mala Nieszawka - Torun (obiad w domu :) ) - Grebocin - Papowo Torunskie - Lipniczki - Turzno - Gronowko - Gronowo - Wielka Laka - Lipienica - Chelmonie - Chelmoniec - Gajewo - Ostrowite - Krazno - Golub-Dobrzyn - Antoniewo - Olszowka - Okonin - Elgiszewo - Ciechocin - Malszyce - Lazynek - Szembelkowo - Brzozowka - Lubicz - Torun
Wiele najfajniejszych rzeczy w naszym zyciu dzieje sie spontanicznie - tak tez bylo w przypadku wczorajszego rekordu pobitego dzieki dwom wycieczkom. O 9.30 Polsson napisal na gg czy jedziemy do Inowroclawia, pomimo kiepskiej prognozy pogody i zapowiadanych sporych opadow. No coz, zerknalem za okno i wygladalo to calkiem niezle, niesmiale sloneczko, nie pada wiec czemu nie - jedziemy :)
Do Inowroclawia swietnym zielonym szlakiem, prawie same asfaltowki, bardzo mala ilosc samochodow. W Gniewkowie zaczelo padac, z minuty na minute coraz solidniej. Do Inowroclawia dojezdzalismy totalnie przemoczeni. 55 km na liczniku. Szybka fota pod tablica, wyrzymanie bluzy, skarpetek, spodenek i byle szybciej do domu - bylo nam zimno, mokro i generalnie marzeniem byl cieply prysznic i sucha odziez. Cale szczescie ze podczas drogi powrotnej rozpogodzilo sie, juz po 20-30 minutach rozgrzewalo nas sloneczko. Bardzo dobre posuniecie na zlikwidowanie zrodla zimna to zdjecie mokrych skarpetek - nawet mimo mokrych butow. Nienawidze jak mi ciagnie od stop - brrrrrrrr.........
Bylem zdziwiony w jak dobrej formie wczoraj bylem, wracajac do Torunia pomimo blisko 100 km na liczniku. Nic mnie nie bolalo, nawet tylek calkiem niezle sie trzymal :) Wrocilem do chaty o 16.00 (107 km na liczniku). Zamowilem pizze, w miedzyczasie prysznic, suche ciuszki, przeorganizowanie ekwipunku - bluza i dlugie spodnie do siatki i na bagaznik. O 17.20 wyjazd do Golubia Dobrzynia.
Juz od dawna kumpla w Golubiu planowalem odwiedzic na rowerze, jednak wczoraj stalo sie to wreszcie rzeczywistoscia. Trasa bardzo przyjemna, ale dosc pagorkowata, wiec juz powoli czuc bylo w nogach zmeczenie. Slonce swiecilo ladnie, lekki wiatr w plecy - zyc nie umierac :) Jedyne co mnie martwilo to fakt, ze zapomnalem wziac przednia lampke z chaty :/// W Golubiu bylem o 19.50, dorwalem sie do lodowki, 2 pyszne kanapki z szyneczka :), goraca herbatka - generalnie pol godziny odpoczynku i dalej w droge. Nie bylo co sie zasiadywac, bo wiedzialem ze za godzine z kawalekiem skonczy mi sie naturalne oswietlenie :) Wracalem przez Ciechocin, droga mijala dosc szybko, jedyny minus taki ze znow zaczynalo padac :/ no ale coz, z cukru nie jestem wiec przezylem.
Do Brzozowki dojezdzalem juz w totalnych ciemnosciach, auta z naprzeciwka oslepialy mnie dlugimi po oczach, jednak o tej porze nie ma ich juz az tak wiele. Z Brzozowki juz droga rowerowa na torunska Skarpe, tankowanie wody w ujeciu kolo szpitala, kolejny Lion :) no i 182 km na liczniku. Byla godzina 22.20. Wiedzialem ze to moj dzien i nie dosc, ze pobilem rekord sprzed tygodnia (160 km) to uda mi sie przekroczyc bariere 200 km jednego dnia. Poszwedalem sie po R2, R1, potem Chrobrego, Polna, lotnisko. O 23.30 zladowalem w chacie :) Ostatnie km to juz bylo ziewanie i wielka chec na solidna kolacje i lozko :)
UDALO SIE :) Jestem z siebie dumny. Wycieczka 14 h, z czego 10 h czystej jazdy, srednia predkosc powyzej 20 km/h - to tez bardzo ladny wynik.
Kolejny atak na rekord pewnie podczas wypadu nad morze.
Fotki:
Postoj, calkowicie przemoczeni w Slonsku pod Inem:
Wyzymanie skerpetek w Inowroclawiu :))) :
Wjazd do Golubia, tablica powitalna i herb miasta z Wazówną :
Sobieskiego - Bielany - Sobieskiego
Sobota, 21 lipca 2007 | dodano:21.07.2007Kategoria 0 - 30
Km: | 13.78 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 00:39 | km/h: | 21.20 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Sobieskiego - Bielany - Sobieskiego
Na final SWC i spowrotem.
Na final SWC i spowrotem.
Torun - Lubicz - Dobrzejewice
Piątek, 20 lipca 2007 | dodano:20.07.2007Kategoria 50 - 100
Km: | 52.67 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 02:36 | km/h: | 20.26 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Torun - Lubicz - Dobrzejewice - Obrowo - Osiek - Torun
Spontaniczny, pozny wypad (wyjazd 18.30). Do Obrowa prawie caly czas sciezki rowerowe, niestety pod wiatr, mialem tez wrazenie ze lekko pod gorke. Aby dojechac z centrum Torunia do Obrowa (24 km) trzeba tylko 2-3 km przejechac krajowka nr 10. W Obrowie srednia tylko 18.3 km/h. Swietny jest odcinek Obrowo - Osiek (8 km). Praktycznie caly czas z gorki asfaltem :) Sama slodycz. Bardzo sprawnie sie jechalo tez z Osieka do Torunia, a juz sie balem ze nie zdaze przed zmrokiem (nie mialem przedniej lampy ze soba :/ ).
Bardzo fajny wyjad, 1,5 litra wody, Lion i Snickers :D
Spontaniczny, pozny wypad (wyjazd 18.30). Do Obrowa prawie caly czas sciezki rowerowe, niestety pod wiatr, mialem tez wrazenie ze lekko pod gorke. Aby dojechac z centrum Torunia do Obrowa (24 km) trzeba tylko 2-3 km przejechac krajowka nr 10. W Obrowie srednia tylko 18.3 km/h. Swietny jest odcinek Obrowo - Osiek (8 km). Praktycznie caly czas z gorki asfaltem :) Sama slodycz. Bardzo sprawnie sie jechalo tez z Osieka do Torunia, a juz sie balem ze nie zdaze przed zmrokiem (nie mialem przedniej lampy ze soba :/ ).
Bardzo fajny wyjad, 1,5 litra wody, Lion i Snickers :D
Po sklepach rowerowych,
Czwartek, 19 lipca 2007 | dodano:19.07.2007Kategoria 0 - 30
Km: | 20.61 | Km teren: | 8.00 | Czas: | 01:03 | km/h: | 19.63 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Po sklepach rowerowych, nowa sakwa pod rame - super pasuje do mego bajka, a potem na baraze DPS na Bielawy. Aaaa jeszcze troche po lasach kolo Skarpy - wreszcie znalazlem te trase do Lubicza przez las :)
Pozdro Rafal!
Pozdro Rafal!
Torun wieczorkiem, Trasa: Sobieskiego
Środa, 18 lipca 2007 | dodano:18.07.2007Kategoria 0 - 30
Km: | 15.80 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:44 | km/h: | 21.55 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Torun wieczorkiem, Trasa: Sobieskiego - R1 - R2 - Elana - Rowninna - Polna - Mazowiecka - Grudziadzka - Sobieskiego
Hmmm..... sprawdzanie czy ten bol w karku jeszcze siedzi czy juz sobie
poszedl ;)
Hmmm..... sprawdzanie czy ten bol w karku jeszcze siedzi czy juz sobie
poszedl ;)
Torun in the evening - trasa:
Wtorek, 17 lipca 2007 | dodano:17.07.2007Kategoria 0 - 30
Km: | 16.17 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 00:48 | km/h: | 20.21 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Torun in the evening - trasa: Sobieskiego - Bulwar - Park Bydgoski - Lotnisko - Cinema City - Sobieskiego
Super wieczorek, okazuje sie ze nie mam zakwasow w nogach :))
Jedyne pozostalosc po wczorajszym to lekki bol karku :/
Lampki spisuja sie na piatke :)
Super wieczorek, okazuje sie ze nie mam zakwasow w nogach :))
Jedyne pozostalosc po wczorajszym to lekki bol karku :/
Lampki spisuja sie na piatke :)