Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2014
Dystans całkowity: | 394.43 km (w terenie 21.00 km; 5.32%) |
Czas w ruchu: | 16:14 |
Średnia prędkość: | 24.30 km/h |
Liczba aktywności: | 7 |
Średnio na aktywność: | 56.35 km i 2h 19m |
Więcej statystyk |
JAR
Niedziela, 27 kwietnia 2014 | dodano:27.04.2014Kategoria 0 - 30
Km: | 15.89 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 00:49 | km/h: | 19.46 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 15.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Specialized Hardrock 2010 |
poobczajać lokalizacje nowych osiedli na JARze. szkoda, że nie wziąłem aparatu i telefonu, bo nie wiedziałem, że w tych lasach tak ładnie!
wielkanocne spalanie z przygodami
Niedziela, 20 kwietnia 2014 | dodano:20.04.2014Kategoria 50 - 100
Km: | 73.26 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:55 | km/h: | 25.12 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 18.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Scott AFD 309 |
Olo wymyślił fajną traskę, więc z chęcią ruszyłem spalić wielkanocne śniadanie. Droga do Ciechocinka minęła wybornie - fajna nawierzchnia krajówki, wiatr niezbyt przeszkadzał i do tego można było na zmianę posiedzieć na kole. Taka jazda to jest to!
W Ciechu odwiedziliśmy na chwilę tężnie i ruiny solanek, a potem ruszyliśmy do Raciążka. Podjazd jest całkiem ostry, ale połyka się go przyjemnie, ponieważ asfalt jest równy jak stół.
Panorama Ciechocinka ze wzgórza zamkowego w Raciążku - dalekim planie komin w Grębocinie i bloki Skarpy.
Zamek w Raciążku - całkiem sporo tych cegiełek jeszcze tutaj pozostało:
Dalej ruszyliśmy do Wagańca (Olo nie miał jeszcze tej gminy) i w kierunku Ujmy Dużej. Wszystko ładnie pięknie, ale........ jak zbliżyliśmy się do krajowej 1ki odezwał się żoładek, który najwyraźniej zbuntował się przeciwko żurkowi, śledziom i sałatce ryżowej utrzęsionej przez 40 km. Na szczęście była stacja BLISKA, gdzie spędziłem dobre 20 minut. Olo ruszył dalej po kolejne gminy, ja zaś zdecydowałem się jak najkrótszą drogą wrócić do Torunia (1ką). Ruch niemal żaden przy święcie. Jakby przygód było mało to w Czerniewicach poczułem, że coś jest nie tak z powietrzem z tyłu. Na szczęście uchodziło bardzo wolno i zdołałem wrócić do domu.
W Ciechu odwiedziliśmy na chwilę tężnie i ruiny solanek, a potem ruszyliśmy do Raciążka. Podjazd jest całkiem ostry, ale połyka się go przyjemnie, ponieważ asfalt jest równy jak stół.
Panorama Ciechocinka ze wzgórza zamkowego w Raciążku - dalekim planie komin w Grębocinie i bloki Skarpy.
Zamek w Raciążku - całkiem sporo tych cegiełek jeszcze tutaj pozostało:
Dalej ruszyliśmy do Wagańca (Olo nie miał jeszcze tej gminy) i w kierunku Ujmy Dużej. Wszystko ładnie pięknie, ale........ jak zbliżyliśmy się do krajowej 1ki odezwał się żoładek, który najwyraźniej zbuntował się przeciwko żurkowi, śledziom i sałatce ryżowej utrzęsionej przez 40 km. Na szczęście była stacja BLISKA, gdzie spędziłem dobre 20 minut. Olo ruszył dalej po kolejne gminy, ja zaś zdecydowałem się jak najkrótszą drogą wrócić do Torunia (1ką). Ruch niemal żaden przy święcie. Jakby przygód było mało to w Czerniewicach poczułem, że coś jest nie tak z powietrzem z tyłu. Na szczęście uchodziło bardzo wolno i zdołałem wrócić do domu.
szybki Osiek
Piątek, 18 kwietnia 2014 | dodano:19.04.2014Kategoria 30 - 50
Km: | 40.41 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:28 | km/h: | 27.55 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 15.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Scott AFD 309 |
Piękne słoneczne, ciepłe popołudnie. Czasu nie było zbyt dużo, więc ruszyłem do Osieka na szosie. Masa rowerzystów na ulicach i ścieżkach rowerowych. Zauważyłem też, że jest chyba coraz większa moda na rowery szosowe. Wczoraj minąłem co najmniej 10, z czego z 2 miałem przyjemność uciąć krótka pogawędkę. Jednego z nich dogoniłem przed podjazdem Turystyczną, do połowy podjazdu trzymałem się na jego kole, od połowy dokręciłem i uciekłem na kilkanaście metrów :) Gość jak się okazało był na swojej drugiej przejażdżce swoim nowiutkim: http://author.pl/rowery/szosowe/aura-55
8 kg wagi robi wrażenie, ale jednak jestem zadowolony z tego, że moja szosa kosztowała 4x mniej ;)
A w ogóle to po raz drugi miałem w tym roku sytuację, że kierowca wyprzedzając mnie trąbi (w domyśle "spierdalaj rowerzysto na ścieżkę"). Dostał pozdrowienie międzynarodowym znakiem pokoju ;) po czym zajechał mi drogę zmuszając do zatrzymania na poboczu. 50letni bamber wysiadł z auta i zaczął machać łapkami, stanowczo wytłumaczyłem mu, że szosówką nie da się jechać po terenowej ścieżce rowerowej pokrytej igłami z drzew. Bamber zaczął krzyczeć "zawodowiec się znalazł!" Dostał wiązankę i pojechałem dalej. Następny raz jak zdarzy się taka sytuacja to koleś straci lusterko.
8 kg wagi robi wrażenie, ale jednak jestem zadowolony z tego, że moja szosa kosztowała 4x mniej ;)
A w ogóle to po raz drugi miałem w tym roku sytuację, że kierowca wyprzedzając mnie trąbi (w domyśle "spierdalaj rowerzysto na ścieżkę"). Dostał pozdrowienie międzynarodowym znakiem pokoju ;) po czym zajechał mi drogę zmuszając do zatrzymania na poboczu. 50letni bamber wysiadł z auta i zaczął machać łapkami, stanowczo wytłumaczyłem mu, że szosówką nie da się jechać po terenowej ścieżce rowerowej pokrytej igłami z drzew. Bamber zaczął krzyczeć "zawodowiec się znalazł!" Dostał wiązankę i pojechałem dalej. Następny raz jak zdarzy się taka sytuacja to koleś straci lusterko.
pętla Torun Unislaw Strzyżawa Torun
Niedziela, 13 kwietnia 2014 | dodano:13.04.2014Kategoria 50 - 100
Km: | 79.98 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:02 | km/h: | 26.37 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 12.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Scott AFD 309 |
w tym pętla poza miastem: 70 km
czas: 2:35:16
avs: 27,1
traska:
czas: 2:35:16
avs: 27,1
traska:
z Anka do Silna nad Wisłę
Sobota, 12 kwietnia 2014 | dodano:12.04.2014Kategoria 30 - 50
Km: | 32.48 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 01:41 | km/h: | 19.30 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 13.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Specialized Hardrock 2010 |
fajna wycieczka z Lubą :) jedyny minus to to, że za chłodno się ubrałem (bluza na krótki rękaw), a trochę pizgało momentami
w drodze powrotnej kebab z Majory :D
w drodze powrotnej kebab z Majory :D
1sze mini-gminobranie w tym roku
Sobota, 5 kwietnia 2014 | dodano:05.04.2014Kategoria >100
Km: | 124.01 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:54 | km/h: | 25.31 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 12.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Scott AFD 309 |
Trasa:
Może nie za ciepło, ale słonecznie. Wybrałem się na północ, aby pozbierać gminy których nie udało mi się jak dotąd zdobyć na skraju pomorskiego i warm-mazurskiego. Celem pośrednim było także dojechanie do Grudziądza poniżej 2h. Nie udało się, ale było blisko :)
Do Stolna jechało się idealnie, z wiatrem boczno-plecnym z południowego wschodu. Stolno - średnia 28,5. Później nie było jużtak słodko bo zaczęło wiać w ryj. Ale czas i tak całkiem spoko, biorąc pod uwagę, że pociąg Arrivy jedzie z Torunia do Grudziądza w 1:37 :D
Grudziądz udało się bardzo szybko i sprawnie połknąć, w 25 minut - dzięki znakomitej jakości średnicówce.
Na wlocie do Gru miałem małą przygodę z kierowcą tira, który strąbił mnie za jazdę ulicą na znaku zakazu jazdy dla rowerów.
Dostał fucka. Zbulwersował się, zatrzymał tira zajechawszy mi drogę - musiałem zjechać na pobocze. Wyskoczył z łapami. No coż, niestety wielu kierowców nie kuma, że szosówka nie nadaje się na śmieszkę rowerową z bruku, zapiaszczoną i pełną szkieł.
Co ciekawe i sympatyczne, panowie z samochodów stojących za blokujących drogę tirem wstawili się za mną :)
Do Gardei jechało się niezbyt przyjemnie, bo krajówka 55 do Malborka nie ma pobocza. Ale ruch ze względu na sobotę nie był zbyt wielki. W Gardei odbiłem zgodnie z planem w kierunku Prabut, tak aby jeszcze zaliczyć gminę Kisielice - jeny jak ja dawno nie byłem na rowerze w warmińsko-mazurskim! Ładnych kilka lat! Wandale oczywiście musieli pozostawić ślady swojej działalności na wszystkich tablicach.... na osłodę piękne pole wiatraczków w tle.
A tak w ogóle to STANOWCZO ODRADZAM drogę Gardeja - Prabuty! Samochodem bym tam jechał z duszą na ramieniu, a co dopiero na rowerze i to jeszcze szosowym. Dziura na dziurze, dziurę pogania! MASAKRA!
Ceny biletów kolejowych to jakaś masakra, Prabuty-Toruń 52 zł :( (w tym podwójne płacenie za rower.......).
Za to od Iławy do Torunia TLK z olbrzymim wagonem rowerowym (wielki plus) i bardzo miła pogawędka z 4 kolarzy z Golubia-Dobrzynia.
Oby jak najwięcej takich wycieczek w tym roku, w ramach przygotowań do half ironmana na początku lipca ;)
Może nie za ciepło, ale słonecznie. Wybrałem się na północ, aby pozbierać gminy których nie udało mi się jak dotąd zdobyć na skraju pomorskiego i warm-mazurskiego. Celem pośrednim było także dojechanie do Grudziądza poniżej 2h. Nie udało się, ale było blisko :)
Do Stolna jechało się idealnie, z wiatrem boczno-plecnym z południowego wschodu. Stolno - średnia 28,5. Później nie było jużtak słodko bo zaczęło wiać w ryj. Ale czas i tak całkiem spoko, biorąc pod uwagę, że pociąg Arrivy jedzie z Torunia do Grudziądza w 1:37 :D
Grudziądz udało się bardzo szybko i sprawnie połknąć, w 25 minut - dzięki znakomitej jakości średnicówce.
Na wlocie do Gru miałem małą przygodę z kierowcą tira, który strąbił mnie za jazdę ulicą na znaku zakazu jazdy dla rowerów.
Dostał fucka. Zbulwersował się, zatrzymał tira zajechawszy mi drogę - musiałem zjechać na pobocze. Wyskoczył z łapami. No coż, niestety wielu kierowców nie kuma, że szosówka nie nadaje się na śmieszkę rowerową z bruku, zapiaszczoną i pełną szkieł.
Co ciekawe i sympatyczne, panowie z samochodów stojących za blokujących drogę tirem wstawili się za mną :)
Do Gardei jechało się niezbyt przyjemnie, bo krajówka 55 do Malborka nie ma pobocza. Ale ruch ze względu na sobotę nie był zbyt wielki. W Gardei odbiłem zgodnie z planem w kierunku Prabut, tak aby jeszcze zaliczyć gminę Kisielice - jeny jak ja dawno nie byłem na rowerze w warmińsko-mazurskim! Ładnych kilka lat! Wandale oczywiście musieli pozostawić ślady swojej działalności na wszystkich tablicach.... na osłodę piękne pole wiatraczków w tle.
A tak w ogóle to STANOWCZO ODRADZAM drogę Gardeja - Prabuty! Samochodem bym tam jechał z duszą na ramieniu, a co dopiero na rowerze i to jeszcze szosowym. Dziura na dziurze, dziurę pogania! MASAKRA!
Ceny biletów kolejowych to jakaś masakra, Prabuty-Toruń 52 zł :( (w tym podwójne płacenie za rower.......).
Za to od Iławy do Torunia TLK z olbrzymim wagonem rowerowym (wielki plus) i bardzo miła pogawędka z 4 kolarzy z Golubia-Dobrzynia.
Oby jak najwięcej takich wycieczek w tym roku, w ramach przygotowań do half ironmana na początku lipca ;)
z polssonem do lasu piwnickiego
Wtorek, 1 kwietnia 2014 | dodano:02.04.2014Kategoria 0 - 30
Km: | 28.40 | Km teren: | 13.00 | Czas: | 01:25 | km/h: | 20.05 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 6.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Specialized Hardrock 2010 |
przepiękną zaporę zrobiły bobry w lesie piwnickim!