Wpisy archiwalne w kategorii
50 - 100
Dystans całkowity: | 12717.04 km (w terenie 1779.00 km; 13.99%) |
Czas w ruchu: | 619:56 |
Średnia prędkość: | 20.51 km/h |
Maksymalna prędkość: | 65.10 km/h |
Suma podjazdów: | 16893 m |
Maks. tętno maksymalne: | 165 (86 %) |
Maks. tętno średnie: | 150 (78 %) |
Suma kalorii: | 2220 kcal |
Liczba aktywności: | 192 |
Średnio na aktywność: | 66.23 km i 3h 13m |
Więcej statystyk |
25,10 km/h -> 2nd AVS ever !! :)
Wtorek, 24 maja 2011 | dodano:24.05.2011Kategoria 50 - 100
Km: | 53.96 | Km teren: | 1.00 | Czas: | 02:09 | km/h: | 25.10 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 18.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Specialized Hardrock 2010 |
Torun - Lubicz - Lazyn - Obrowo - Osiek - Torun
W Osieku miałem 26.6, jednak później wiatr zamiast się uspokoić (jak to zwykle bywa pod wieczór), zaczął napier..... jak szalony (9m/s wmordewind wg ICM).
W Osieku miałem 26.6, jednak później wiatr zamiast się uspokoić (jak to zwykle bywa pod wieczór), zaczął napier..... jak szalony (9m/s wmordewind wg ICM).
torun - grudziadz
Sobota, 14 maja 2011 | dodano:14.05.2011Kategoria 50 - 100
Km: | 82.56 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 03:32 | km/h: | 23.37 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 17.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
ladna pogoda, wiec wybralem sie z wiszim na rower. jechalo sie bardzo przyjemnie, wiatr neutralny, czasem troche w plecy. wiszi w chelmzy odbil na torun, ja zas pociagnalem do grudziadza.
mogloby byc troche cieplej, dobrze ze wzialem rekawki, poniewaz przez wieksza czesc trasy bylo pochmurno.
wielkie dzieki dla Anki za wsparcie finansowe! :) wybralem sie bez kasy na dzisiejsyz trip :/
mogloby byc troche cieplej, dobrze ze wzialem rekawki, poniewaz przez wieksza czesc trasy bylo pochmurno.
wielkie dzieki dla Anki za wsparcie finansowe! :) wybralem sie bez kasy na dzisiejsyz trip :/
MTB Metropolia - debiut
Niedziela, 17 kwietnia 2011 | dodano:17.04.2011Kategoria 50 - 100, MTB
Km: | 60.31 | Km teren: | 55.00 | Czas: | 03:25 | km/h: | 17.65 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 15.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Specialized Hardrock 2010 |
Czas: 2:53:29.04
Dystans: 55 km
AVS: 19,02 km/h
Miejsce: 102
Startujących: ok. 200
Ukończyło: 150
Miejsce w kat. M2: 31/40
Piękna pogoda, poranek - wyjazd o 9.20 i współnie z Olkiem i Polem do Bydzi.
Olo pomknął zwiedzać okolice Koronowa, a my.... pierwszy raz startowaliśmy w zawodach MTB Metropolia. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, ale przecież o to chodzi aby przezwyciężać słąbości i chwytać nowe byki za rogi :)
Nowy uchwyt na bidon nie zdał egzaminu, bidon 2 razy mi wylatywał - więc zdemontowałem go przed startem. Tajwańskie gówno za 8 zł. Pogoda bardzo fajna, trochę wiało, ale puszcza chroniła nas w większości trasy przed wiatrem. Pierwsze km to nieustanne wyprzedzanie mniej doświadczonych rowerzystów po bardzo wąskiej drodze. Po 10 km miałem lekkie obawy jak zniosę kondycyjnie ten wyścig. Same zjazdy i podjady! Kilkanaście razy podczas zawodów musiałem schodzić z roweru aby podejść pod bardzo strome pagórki. Dużo też było piachu, dziur i korzeni, a także dróg pożarowych utwardzanych kamieniami - nie jest to przyjemne dla tyłka. Po piachu jechało mi się dobrze, chyba też dzięki obniżeniu ciśnienia z 3.0 na 2.0 w dwóch kołach.
W połowie trasy byłem 108, skończyłem na 102 miejscu. Generalnie po 10-15 km wyprzedziło mnie kilka osób, zaś ja wyprzedziłem kilkanaście, co świadczy chyba całkiem nieźle o moim przygotowaniu kondycyjnym.
Dostałem pierwszy w życiu medal :) I dziś utwierdziłem się w przekonaniu, że PRAWDZIWA jazda na rowerze to włąśnie taki hardcore w terenie - takim jak go Pan Bóg ;) stworzył. Nie mogę się doczekać następnych zawodów, chyba będą w Zbicznie?
Dystans: 55 km
AVS: 19,02 km/h
Miejsce: 102
Startujących: ok. 200
Ukończyło: 150
Miejsce w kat. M2: 31/40
Piękna pogoda, poranek - wyjazd o 9.20 i współnie z Olkiem i Polem do Bydzi.
Olo pomknął zwiedzać okolice Koronowa, a my.... pierwszy raz startowaliśmy w zawodach MTB Metropolia. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, ale przecież o to chodzi aby przezwyciężać słąbości i chwytać nowe byki za rogi :)
Nowy uchwyt na bidon nie zdał egzaminu, bidon 2 razy mi wylatywał - więc zdemontowałem go przed startem. Tajwańskie gówno za 8 zł. Pogoda bardzo fajna, trochę wiało, ale puszcza chroniła nas w większości trasy przed wiatrem. Pierwsze km to nieustanne wyprzedzanie mniej doświadczonych rowerzystów po bardzo wąskiej drodze. Po 10 km miałem lekkie obawy jak zniosę kondycyjnie ten wyścig. Same zjazdy i podjady! Kilkanaście razy podczas zawodów musiałem schodzić z roweru aby podejść pod bardzo strome pagórki. Dużo też było piachu, dziur i korzeni, a także dróg pożarowych utwardzanych kamieniami - nie jest to przyjemne dla tyłka. Po piachu jechało mi się dobrze, chyba też dzięki obniżeniu ciśnienia z 3.0 na 2.0 w dwóch kołach.
W połowie trasy byłem 108, skończyłem na 102 miejscu. Generalnie po 10-15 km wyprzedziło mnie kilka osób, zaś ja wyprzedziłem kilkanaście, co świadczy chyba całkiem nieźle o moim przygotowaniu kondycyjnym.
Dostałem pierwszy w życiu medal :) I dziś utwierdziłem się w przekonaniu, że PRAWDZIWA jazda na rowerze to włąśnie taki hardcore w terenie - takim jak go Pan Bóg ;) stworzył. Nie mogę się doczekać następnych zawodów, chyba będą w Zbicznie?
1 trening mtb - piekny cieply sloneczny bezwietrzny dzien ;)
Sobota, 9 kwietnia 2011 | dodano:09.04.2011Kategoria 50 - 100
Km: | 50.21 | Km teren: | 23.00 | Czas: | 02:19 | km/h: | 21.67 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Specialized Hardrock 2010 |
po kontuzji uda pierwsze wyjscie na rower, optymistycznie - nic nie bolalo. ale forma taka sobie. a do mtb w bydzi ledwie tydzien zotal.....
dystans: 38,73 km
czas: 1:45:48
avs: 21,96 km/h
dystans: 38,73 km
czas: 1:45:48
avs: 21,96 km/h
zaskakująco dziwna wycieczka
Wtorek, 29 marca 2011 | dodano:29.03.2011Kategoria 50 - 100
Km: | 55.21 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:20 | km/h: | 23.66 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 8.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Specialized Hardrock 2010 |
Z polem i olem, pętla przez Lubicz, Szembekowo, Lążyn, Obrowo, Osiek.
Do Obrowa z wiatrem, na Orlenie hot-dog i avs 23.3
Myślałem, że jak odbijemy na południe i później pod wiatr na zachód to średnia będzie spadać i będzie zimno. Nic bardziej mylnego! Olo zaczął tak napierdalać, że trzymając się w 3kę koło za kołem po kolejnych kilkunastu km średnia doszła do 24.5
To była:
- najszybsza wycieczka o tej porze roku
- 2ga najdłuższa wycieczka w tym roku
- ok. 45 km brakuje mi do rekordowej ilosci km w marcu
- chyba najdłużej utrzymywane tempo 27-28 km/h non stop (około 30-40 minut, Obrowo - Złotoria)
- wypiłem niecałe pół bidonu!! :)
Do Obrowa z wiatrem, na Orlenie hot-dog i avs 23.3
Myślałem, że jak odbijemy na południe i później pod wiatr na zachód to średnia będzie spadać i będzie zimno. Nic bardziej mylnego! Olo zaczął tak napierdalać, że trzymając się w 3kę koło za kołem po kolejnych kilkunastu km średnia doszła do 24.5
To była:
- najszybsza wycieczka o tej porze roku
- 2ga najdłuższa wycieczka w tym roku
- ok. 45 km brakuje mi do rekordowej ilosci km w marcu
- chyba najdłużej utrzymywane tempo 27-28 km/h non stop (około 30-40 minut, Obrowo - Złotoria)
- wypiłem niecałe pół bidonu!! :)
poligon
Sobota, 9 października 2010 | dodano:09.10.2010Kategoria 50 - 100
Km: | 50.47 | Km teren: | 25.00 | Czas: | 02:16 | km/h: | 22.27 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 10.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Specialized Hardrock 2010 |
na kaca najlepszy jest..... rower :)
chłooodno :/ więc od razu odbija się to średniej
chłooodno :/ więc od razu odbija się to średniej
debiut w "MTB Golubska-Starówka"
Sobota, 2 października 2010 | dodano:02.10.2010Kategoria 50 - 100, MTB
Km: | 69.30 | Km teren: | 60.00 | Czas: | 03:16 | km/h: | 21.21 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 12.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Specialized Hardrock 2010 |
2 lata temu polsson mnie namawiał, rok temu polsson mnie namawiał - aż w końcu przyszedł rok 2010 i sam dojrzałem do decyzji o starcie :)
Jeszcze wczoraj wieczorem nie byłem pewien czy jechać, w ostatnich dniach brało mnie jakieś przeziębienie. Pobudka 8.30 i samopoczucie bojowe, więc herbata, kanapki i w drogę!
O 10 byłem w GD na rynku, rejestracja, opłaty, prowizoryczna instalacja numeru 223 na linkach przerzutek i hamulców :) zakup wody i batoników. Od 10.30 rozgrzewka po okolicach golubskiego rynku, start honorowy - rundka ulicami GD i ustawienie się na starcie właściwym pod zamkiem.
Pierwsze 10-15 km bardzo ostre (średnia 26 km/h) , startowałem z końcówki stawki i trzymałem się grupy kilkunastoosobowej. Na płaskich prostych wyprzedzały mnie pojedyncze osoby, na podjazdach i w piachu ja wyprzedzałem. Przez las do Ciechocina współpraca z sympatyczną zawodniczką z Bydgoszczy, za Ciechocinem sporo piachów na których przesunąłem się kilkanaście miejsc do przodu.
Cała trasa fenomenalnie malownicza i bardzo urozmaicona. Sporo górek, kilka miejsc kilkudziesięciometrowych piachów głębokich na 20 cm, przez które trzeba było przeprowadzać rower. W okolicach 30 i 40 km były dwa podjazdy tak ostre, że nie byłem w stanie podjechać (kamienie, mokra glina). Hardcorowcy podjeżdżali :) więc jest jeszcze sporo do zrobienia jeśli chodzi o technikę jazdy.
Do 50 km zazwyczaj było tak, że przed i za sobą widziałem parę osób i następowały mini przetasowania, ale ogólnie bilans mojej pozycji był raczej na zero - nie zyskiwałem i nie traciłem. Średnia sukcesywnie spadała, co mnie dość martwiło. Najcięższa część trasy to km 20-50 (okolice Paliwodzizny, Grodna). Przed Grodnem parę osób się zgubiło ze względu na brak oznakowania trasy, na szczęście gdy tam dojeżdżałem to ekipa wiedziała jak jechać.
Po drodze dwa bufety, na których dopełniałem zapasy w bidonie. Wody starczyło w sam raz do końca wyścigu. Po 50 km zaczął mi się lekki kryzys, nie byłem w stanie ciśnąć więcej niż 22-23. Co dziwne niemal od samego początku czułem nieprzyjemny ból pleców, być może ze względu na to że się nie rozciągałem?
Na ost 20 km nie miałem nikogo na widoku zarówno z przodu, jak i z tyłu. Nie wiedziałem czy to dobrze czy źle :) Starałem się walczyć z czasem, tak aby zmieścić się w 3h:10min (czas polssona z 2008 roku). Miłą niespodzianką było to, że trasa ma 69 km, a nie 73 :)
Wpadając na metę byłem w bardzo pozytywnie zaskoczony moją pozycją: 108 na 163 startujących (czas 3:16). Byłem święcie przekonany, że jestem znacznie bardziej z tyłu stawki.
Załadowanie roweru do auta, regeneracyjny makaron z kiełbasą, grochówka, suche ciuchy i godzinny relaks na ławce na rynku, uprzyjemniony pogawędką z profesjonalistami z wielkopolskiego Powidza i podwarszawskich Marek.
Podsumowując - super impreza! Już się nie mogę doczekać następnego startu.
Najciekawsza opcja to podobno wyścigi z serii Mazovia, w których startuje po 1000 osób!
Jeszcze wczoraj wieczorem nie byłem pewien czy jechać, w ostatnich dniach brało mnie jakieś przeziębienie. Pobudka 8.30 i samopoczucie bojowe, więc herbata, kanapki i w drogę!
O 10 byłem w GD na rynku, rejestracja, opłaty, prowizoryczna instalacja numeru 223 na linkach przerzutek i hamulców :) zakup wody i batoników. Od 10.30 rozgrzewka po okolicach golubskiego rynku, start honorowy - rundka ulicami GD i ustawienie się na starcie właściwym pod zamkiem.
Pierwsze 10-15 km bardzo ostre (średnia 26 km/h) , startowałem z końcówki stawki i trzymałem się grupy kilkunastoosobowej. Na płaskich prostych wyprzedzały mnie pojedyncze osoby, na podjazdach i w piachu ja wyprzedzałem. Przez las do Ciechocina współpraca z sympatyczną zawodniczką z Bydgoszczy, za Ciechocinem sporo piachów na których przesunąłem się kilkanaście miejsc do przodu.
Cała trasa fenomenalnie malownicza i bardzo urozmaicona. Sporo górek, kilka miejsc kilkudziesięciometrowych piachów głębokich na 20 cm, przez które trzeba było przeprowadzać rower. W okolicach 30 i 40 km były dwa podjazdy tak ostre, że nie byłem w stanie podjechać (kamienie, mokra glina). Hardcorowcy podjeżdżali :) więc jest jeszcze sporo do zrobienia jeśli chodzi o technikę jazdy.
Do 50 km zazwyczaj było tak, że przed i za sobą widziałem parę osób i następowały mini przetasowania, ale ogólnie bilans mojej pozycji był raczej na zero - nie zyskiwałem i nie traciłem. Średnia sukcesywnie spadała, co mnie dość martwiło. Najcięższa część trasy to km 20-50 (okolice Paliwodzizny, Grodna). Przed Grodnem parę osób się zgubiło ze względu na brak oznakowania trasy, na szczęście gdy tam dojeżdżałem to ekipa wiedziała jak jechać.
Po drodze dwa bufety, na których dopełniałem zapasy w bidonie. Wody starczyło w sam raz do końca wyścigu. Po 50 km zaczął mi się lekki kryzys, nie byłem w stanie ciśnąć więcej niż 22-23. Co dziwne niemal od samego początku czułem nieprzyjemny ból pleców, być może ze względu na to że się nie rozciągałem?
Na ost 20 km nie miałem nikogo na widoku zarówno z przodu, jak i z tyłu. Nie wiedziałem czy to dobrze czy źle :) Starałem się walczyć z czasem, tak aby zmieścić się w 3h:10min (czas polssona z 2008 roku). Miłą niespodzianką było to, że trasa ma 69 km, a nie 73 :)
Wpadając na metę byłem w bardzo pozytywnie zaskoczony moją pozycją: 108 na 163 startujących (czas 3:16). Byłem święcie przekonany, że jestem znacznie bardziej z tyłu stawki.
Załadowanie roweru do auta, regeneracyjny makaron z kiełbasą, grochówka, suche ciuchy i godzinny relaks na ławce na rynku, uprzyjemniony pogawędką z profesjonalistami z wielkopolskiego Powidza i podwarszawskich Marek.
Podsumowując - super impreza! Już się nie mogę doczekać następnego startu.
Najciekawsza opcja to podobno wyścigi z serii Mazovia, w których startuje po 1000 osób!
jesienny Włocławek
Sobota, 25 września 2010 | dodano:25.09.2010Kategoria 50 - 100
Km: | 85.89 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 04:32 | km/h: | 18.95 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 23.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Specialized Hardrock 2010 |
piękny ciepły dzień, ze 23 st. - szkoda, że cała jesień nie może taka być :(
pierwsze 60 km do Osięcin centralny w-mordę-wind, momentami mega ostry, średnia 21,0. pod kościołem spotkanie z Asią i wspólna podróż do Włocławka. podczas postoju na batonika we wsi Wieniec sympatyczny proboszcz chciał nam opowiedzieć historię lokalnego kościoła, ale jak na ateistów przystało grzecznie podziękowaliśmy :P pomknęliśmy dalej wzdłuż urokliwej dolinki przez Wieniec Zdrój - włocławski odpowiednik toruńskiej Barbarki, z bardzo ładnym ciągiem rowerowo-pieszym.
we Włku chillout w ogórdku KFC przy nowym CH Wzorcownia i pociągiem klasy REGIO do Torunia
pierwsze 60 km do Osięcin centralny w-mordę-wind, momentami mega ostry, średnia 21,0. pod kościołem spotkanie z Asią i wspólna podróż do Włocławka. podczas postoju na batonika we wsi Wieniec sympatyczny proboszcz chciał nam opowiedzieć historię lokalnego kościoła, ale jak na ateistów przystało grzecznie podziękowaliśmy :P pomknęliśmy dalej wzdłuż urokliwej dolinki przez Wieniec Zdrój - włocławski odpowiednik toruńskiej Barbarki, z bardzo ładnym ciągiem rowerowo-pieszym.
we Włku chillout w ogórdku KFC przy nowym CH Wzorcownia i pociągiem klasy REGIO do Torunia
petla Osiek & Obrowo
Środa, 15 września 2010 | dodano:15.09.2010Kategoria 50 - 100
Km: | 50.47 | Km teren: | 1.00 | Czas: | 02:06 | km/h: | 24.03 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Specialized Hardrock 2010 |
przez pierwsze 20 km niezly avs 25,5
potem zrobilo sie chlodniej (17->11 st), troche odcielo prad i daly sie odczuc uda po poniedzialku, wiec srednia spadla
potem zrobilo sie chlodniej (17->11 st), troche odcielo prad i daly sie odczuc uda po poniedzialku, wiec srednia spadla
maraton GD - trening nr 2
Wtorek, 7 września 2010 | dodano:07.09.2010Kategoria 50 - 100
Km: | 53.05 | Km teren: | 25.00 | Czas: | 02:18 | km/h: | 23.07 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Specialized Hardrock 2010 |
uciekałem polssonowi na pięknej pętelce wokół całego poligonu
pętla poligon: 41,13 km (w tym 25 km teren)
czas: 1:44:56
avs: 23,5 km/h
jestem zadowolony, celem było zrobienie średniej nie mniejszej niż 23,0
na pierwszych 10 km trochę czułem mięśnie po niedzielnym ostrzejszym kręceniu na barbarce, wiało też dziś dość mocno. ale ogólnie chyba jestem w takiej formie rowerowej jak nigdy.
następnym razem trzeba zrobić dystans mtb GD 73km, czyli 1 i 3/4 pętli poligonowej
pętla poligon: 41,13 km (w tym 25 km teren)
czas: 1:44:56
avs: 23,5 km/h
jestem zadowolony, celem było zrobienie średniej nie mniejszej niż 23,0
na pierwszych 10 km trochę czułem mięśnie po niedzielnym ostrzejszym kręceniu na barbarce, wiało też dziś dość mocno. ale ogólnie chyba jestem w takiej formie rowerowej jak nigdy.
następnym razem trzeba zrobić dystans mtb GD 73km, czyli 1 i 3/4 pętli poligonowej