Jura Krakowsko-Częstochowska
Poniedziałek, 11 sierpnia 2014 | dodano:17.08.2014Kategoria >100
Km: | 100.05 | Km teren: | 7.00 | Czas: | 04:51 | km/h: | 20.63 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Specialized Hardrock 2010 |
kacowe
Niedziela, 10 sierpnia 2014 | dodano:23.08.2014Kategoria 0 - 30
Km: | 14.92 | Km teren: | 7.00 | Czas: | 00:43 | km/h: | 20.82 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Specialized Hardrock 2010 |
chwile po miescie
Piątek, 8 sierpnia 2014 | dodano:09.08.2014Kategoria 0 - 30
Km: | 11.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:36 | km/h: | 19.50 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Specialized Hardrock 2010 |
strava
Czwartek, 7 sierpnia 2014 | dodano:09.08.2014Kategoria 0 - 30
Km: | 15.99 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:40 | km/h: | 23.99 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Scott AFD 309 |
Kaszuby
Sobota, 2 sierpnia 2014 | dodano:02.08.2014Kategoria >100
Km: | 117.28 | Km teren: | 28.00 | Czas: | 06:20 | km/h: | 18.52 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 30.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Specialized Hardrock 2010 |
Trasa:
Zapowiadało się na gorącą sobotę, więc planowany dystans nie miał być duży i rozłożony na wiele godzin. Z kumplem z Gdańska umówiliśmy się w Olpuchu, w pobliżu Wdzydzkiego Parku Krajobrazowego. Podjechałem autem do Czerska, stamtąd start o 9.30. Pierwsza godzina pochrmurno - szkoda, że tak nie było cały dzień :) Później słońce zaczęło doskwierać, a droga ze względu na ustawienie trasy tak aby "meandrować" po gminy nie była najlepszej jakości - sporo piachów i ubitynych "tarkowanych" gruntówek.
Kto by się spodziewał, że na swojej trasie trafię na............. :
Na trasie nie mogło oczywiście zabraknąć bruku ;)
Miałem okazję przejechać dziś przez najbardziej popularne miejsca wypoczynku na Kaszubach. Jedynym z nich było np. jez. Wielewskie, bardzo ładnie zagospodarowane, okolice jeziora przygotowane do organizacji imprez masowych.
Kolejnym bardzo ciekawym miejscem było słynne jez. Wdzydze. Zaliczyłem szybką kąpiel w miejscowości Wdzydze Tucholskie.
Niskobudżetowy outdoor też może być skuteczny! :)
Piotr zdziwiony faktem, że kajakarze podczas przenioski zatarasowali nam drogę :)
Piękne, brzydkie kaczątka!
Następnie odwiedzamy znajomych Piotra w osadzie Płociczno między Starą Kiszewą a Kaliskami. Dziś było tak gorąco, że robienie regularnych przerw było bardzo pozytywne. W Kaliskach korzystamy z fontanny i zanurzamy koszulki, co wystarcza na kilkanaście minut orzeźwienia. Docieramy do popularnego ośrodka wypoczynkowego koło Zblewa - Twardy Dół:
Fajny, jasnozielony kolor wody:
Po sałatce greckiej i zapiekance i kolejnej kąpieli rozdzielamy się z Piotrem - on rusza na pociąg do Zblewa, ja do Czerska.
W tej miejscowości lepiej bylo uniknąć posiłku......
W Czersku byłem ok. 19. Nie da się ukryć, że dość zmęczony - niekoniecznie dystansem, ale na pewno pogodą. Jednakże Kaszuby i Kociewie to z pewnością piękne tereny do których warto wracać!
Gminy: +9
Zapowiadało się na gorącą sobotę, więc planowany dystans nie miał być duży i rozłożony na wiele godzin. Z kumplem z Gdańska umówiliśmy się w Olpuchu, w pobliżu Wdzydzkiego Parku Krajobrazowego. Podjechałem autem do Czerska, stamtąd start o 9.30. Pierwsza godzina pochrmurno - szkoda, że tak nie było cały dzień :) Później słońce zaczęło doskwierać, a droga ze względu na ustawienie trasy tak aby "meandrować" po gminy nie była najlepszej jakości - sporo piachów i ubitynych "tarkowanych" gruntówek.
Kto by się spodziewał, że na swojej trasie trafię na............. :
Na trasie nie mogło oczywiście zabraknąć bruku ;)
Miałem okazję przejechać dziś przez najbardziej popularne miejsca wypoczynku na Kaszubach. Jedynym z nich było np. jez. Wielewskie, bardzo ładnie zagospodarowane, okolice jeziora przygotowane do organizacji imprez masowych.
Kolejnym bardzo ciekawym miejscem było słynne jez. Wdzydze. Zaliczyłem szybką kąpiel w miejscowości Wdzydze Tucholskie.
Niskobudżetowy outdoor też może być skuteczny! :)
Piotr zdziwiony faktem, że kajakarze podczas przenioski zatarasowali nam drogę :)
Piękne, brzydkie kaczątka!
Następnie odwiedzamy znajomych Piotra w osadzie Płociczno między Starą Kiszewą a Kaliskami. Dziś było tak gorąco, że robienie regularnych przerw było bardzo pozytywne. W Kaliskach korzystamy z fontanny i zanurzamy koszulki, co wystarcza na kilkanaście minut orzeźwienia. Docieramy do popularnego ośrodka wypoczynkowego koło Zblewa - Twardy Dół:
Fajny, jasnozielony kolor wody:
Po sałatce greckiej i zapiekance i kolejnej kąpieli rozdzielamy się z Piotrem - on rusza na pociąg do Zblewa, ja do Czerska.
W tej miejscowości lepiej bylo uniknąć posiłku......
W Czersku byłem ok. 19. Nie da się ukryć, że dość zmęczony - niekoniecznie dystansem, ale na pewno pogodą. Jednakże Kaszuby i Kociewie to z pewnością piękne tereny do których warto wracać!
Gminy: +9
browar z chudym na JARze
Piątek, 1 sierpnia 2014 | dodano:01.08.2014Kategoria 0 - 30
Km: | 8.02 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:26 | km/h: | 18.51 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Specialized Hardrock 2010 |
gminobranie pomorskie + red bull air race
Niedziela, 27 lipca 2014 | dodano:28.07.2014Kategoria 50 - 100
Km: | 91.96 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 04:53 | km/h: | 18.83 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 32.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Specialized Hardrock 2010 |
Gminobranie w diabelsko upalnych warunkach + red bull air race w Gdyni.
Weszło +6 gminek. Kolbudy Żukowo Kartuzy - jakoś nie zachwyciły, ot dobrze utrzymane małe miasteczka.
Za to pagórki w okolicach tego Trójmiasta zajebiste :)
trasa:
Przyjaźń.........polsko-kaszubska? :)
Kogut chciał mnie zastraszyć i pozbawić 2 śniadania. Wytrzymałem wojnę nerwów! :)
Weszło +6 gminek. Kolbudy Żukowo Kartuzy - jakoś nie zachwyciły, ot dobrze utrzymane małe miasteczka.
Za to pagórki w okolicach tego Trójmiasta zajebiste :)
trasa:
Przyjaźń.........polsko-kaszubska? :)
Kogut chciał mnie zastraszyć i pozbawić 2 śniadania. Wytrzymałem wojnę nerwów! :)
Toruń - Włocławek - Gostynin - Krośniewice - Kutno
Sobota, 26 lipca 2014 | dodano:27.07.2014Kategoria >100
Km: | 163.28 | Km teren: | 1.00 | Czas: | 06:36 | km/h: | 24.74 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 25.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Scott AFD 309 |
Wyjazd po gminy w woj. mazowieckim i łódzkim. Do Włocławka nudną, ale przyjemnie pustą dawną "jedynką". 2,5h od ruszeniu z domu jestem w centrum Włocławka. Dalej przeciąłem to jedno z najbrzydszych miast w Polsce i wyleciałem w kierunku na Płock krajówką wzdłuż Wisły. Do tej pory nie miałem okazji jechać tą drogą. Nie ma pobocza, ale ruch nie jest uciążliwy, jedzie się przyjemnie - jedynie zaczyna wkurzać coraz bardziej rosnąca temperatura.
Po drodze zahaczam o przystań wodną z campingiem:
W pewnym miejscu krajówka Włocławek - Płock przebiega kilkanaście metrów od brzegu Wisły:
Początkowo rozważałem zahaczenie o Płock, jednak na pólnocny-zachód od tego miasta mam pewne gminowe braki, więc tak czy siak będę musiał się pojawić jeszcze w tych regionach - np. jadąc z Torunia do Warszawy. W Nowym Duniejowie odbijam na Gostynin. Droga prowadzi praktycznie nieuczęszczaną, bardzo przyjemną i równą jak stół drogą wojewódzką. Przebiega przez leśne tereny Gostynińsko-Włocławskiego Parku Krajobrazowego. Z pewnością warto ten Park jeszcze keidyś spenetrować góralem.
Gostynin okazuje się być całkiem sympatycznym miasteczkiem z uporządkowanym, estetycznym rynko-placem centralnym:
A poza tym mieszkańcy tego miasta także są sympatyczni, np. pani rowerzystka wypoczywająca na tych ławeczkach, która poleciła mi knajpę z bardzo dobrym kebabem. Rozmiar okazał się być XXXL, a ilość mięcha ze 3x taka jak w klasycznym kebabie. Miejsce nazywało się K2 - polecam. Napakowany kaloriami ruszam wojewódzką na Krośniewice, po drodze odbijając na Strzelce (gmina tabliczkowa).
Warto odnotować, że po raz pierwszy wjechałem rowerem do woj. łodzkiego co zostało upamiętnione słitaśną samojebeczką:
I wszystko szło by dalej jak z płatka, wpadała by gmina za gminą w tych płaskich i rolnych terenach gdyby nie nagłe............ PSSSSSSSSSSS....................... strzeliła dętka. Walczyłem blisko pół h, bo jak się okazało nie miałem klucza do zluzowania linki tylnego hamulca i musiałem go zdemontować. Po wymianie była godz. 17:40, a o 18:42 miałem pociąg z Kutna. Niewiadomą była ilość km jakie mi pozostały. Szacowałem, że ok. 20-25, co opierałem na przekoaniu, że z Krośniewic do Kutna będzie ok. 10. Jakie było moje zdziwienie, gdy się okazało, że na krajowej 2ce na wylocie z Krośniewic ukazała się tabliczka "Kutno 17". Włączyłem 5ty bieg, ale i tak nie za bardzo wierzyłem, że się uda, więc myślami już rozważałem co tam by jeszcze można zdobyć w ok. Kutna. Na teren dworca wpadłem o 18:45. Patrzę - 100 m przede mną rusza pociąg TLK. Byłem pewien, że to mój. Jakie było zdziwienie, gdy za nim ukazał się kolejny TLK. Zaczynam rajd przełajowy po torach, patrzę na tabliczki - oooo kierunek Piła przez Toruń. CAŁE SZCZĘŚCIE, że miał 6 minut opóźnienia :) Kupuję cholernie drogi bilet - 56 zł za 110 km czyli jakieś 50 gr za km! Autem na gaz kosztuje to 30 gr. Podróż mija bardzo szybko i przyjemnie na rowerowych rozmowach z gościem z Warszawy, który okazuje się być fanem downhillu i pracuje w salonie Scotta. Jechał do znajomych do 3miasta poszaleć po TPK.
Bilans gmin: +8
A poza tym wyszła moja najdłuższa jak dotąd wycieczka szosówką :)
Po drodze zahaczam o przystań wodną z campingiem:
W pewnym miejscu krajówka Włocławek - Płock przebiega kilkanaście metrów od brzegu Wisły:
Początkowo rozważałem zahaczenie o Płock, jednak na pólnocny-zachód od tego miasta mam pewne gminowe braki, więc tak czy siak będę musiał się pojawić jeszcze w tych regionach - np. jadąc z Torunia do Warszawy. W Nowym Duniejowie odbijam na Gostynin. Droga prowadzi praktycznie nieuczęszczaną, bardzo przyjemną i równą jak stół drogą wojewódzką. Przebiega przez leśne tereny Gostynińsko-Włocławskiego Parku Krajobrazowego. Z pewnością warto ten Park jeszcze keidyś spenetrować góralem.
Gostynin okazuje się być całkiem sympatycznym miasteczkiem z uporządkowanym, estetycznym rynko-placem centralnym:
A poza tym mieszkańcy tego miasta także są sympatyczni, np. pani rowerzystka wypoczywająca na tych ławeczkach, która poleciła mi knajpę z bardzo dobrym kebabem. Rozmiar okazał się być XXXL, a ilość mięcha ze 3x taka jak w klasycznym kebabie. Miejsce nazywało się K2 - polecam. Napakowany kaloriami ruszam wojewódzką na Krośniewice, po drodze odbijając na Strzelce (gmina tabliczkowa).
Warto odnotować, że po raz pierwszy wjechałem rowerem do woj. łodzkiego co zostało upamiętnione słitaśną samojebeczką:
I wszystko szło by dalej jak z płatka, wpadała by gmina za gminą w tych płaskich i rolnych terenach gdyby nie nagłe............ PSSSSSSSSSSS....................... strzeliła dętka. Walczyłem blisko pół h, bo jak się okazało nie miałem klucza do zluzowania linki tylnego hamulca i musiałem go zdemontować. Po wymianie była godz. 17:40, a o 18:42 miałem pociąg z Kutna. Niewiadomą była ilość km jakie mi pozostały. Szacowałem, że ok. 20-25, co opierałem na przekoaniu, że z Krośniewic do Kutna będzie ok. 10. Jakie było moje zdziwienie, gdy się okazało, że na krajowej 2ce na wylocie z Krośniewic ukazała się tabliczka "Kutno 17". Włączyłem 5ty bieg, ale i tak nie za bardzo wierzyłem, że się uda, więc myślami już rozważałem co tam by jeszcze można zdobyć w ok. Kutna. Na teren dworca wpadłem o 18:45. Patrzę - 100 m przede mną rusza pociąg TLK. Byłem pewien, że to mój. Jakie było zdziwienie, gdy za nim ukazał się kolejny TLK. Zaczynam rajd przełajowy po torach, patrzę na tabliczki - oooo kierunek Piła przez Toruń. CAŁE SZCZĘŚCIE, że miał 6 minut opóźnienia :) Kupuję cholernie drogi bilet - 56 zł za 110 km czyli jakieś 50 gr za km! Autem na gaz kosztuje to 30 gr. Podróż mija bardzo szybko i przyjemnie na rowerowych rozmowach z gościem z Warszawy, który okazuje się być fanem downhillu i pracuje w salonie Scotta. Jechał do znajomych do 3miasta poszaleć po TPK.
Bilans gmin: +8
A poza tym wyszła moja najdłuższa jak dotąd wycieczka szosówką :)
Mirakowo
Wtorek, 22 lipca 2014 | dodano:22.07.2014Kategoria 50 - 100
Km: | 60.43 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:21 | km/h: | 25.71 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 25.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Scott AFD 309 |
Z Olkiem i Polssonem wokół komina i nad jezioro.
Polsson pokazał mi jaki ze mnie cienki bolek, bo z kontuzjowanym mięśniem i na góralu wyprzedził mnie (na szosce) na końcówce podjazdu pod Jedwabno :P Nawet jakbym był 20kg lżejszy to nie dałbym rady :)
Polsson pokazał mi jaki ze mnie cienki bolek, bo z kontuzjowanym mięśniem i na góralu wyprzedził mnie (na szosce) na końcówce podjazdu pod Jedwabno :P Nawet jakbym był 20kg lżejszy to nie dałbym rady :)
Gminobranie pomorskie cz.2: Krynica Morska - Malbork
Niedziela, 20 lipca 2014 | dodano:20.07.2014Kategoria >100
Km: | 125.87 | Km teren: | 20.00 | Czas: | 06:18 | km/h: | 19.98 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Specialized Hardrock 2010 |