Dzien 6: Sarajevo płaczące deszczem
Czwartek, 23 maja 2013 | dodano:03.06.2013Kategoria 0 - 30, Balkany 2013
Km: | 4.39 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:21 | km/h: | 12.54 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 8.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Specialized Hardrock 2010 |
Rano nie padalo wiec mialem okazje pozwiedzac stolice BIH. To miasto mimo ze niewiele wieksze od Torunia, ma w sobie wielka dawke historii. Co kawalek meczet, cerkiew lub kosciol. Wielu turystow z calego świata. Nie należę do znawcow architektury religijnej ;-) wiec znacznie wiecej niz slowa powie galeria zdjec. Ok 12 opuszczam hostel i jade na dworzec gdzie na 13 umówiliśmy sie z chlopakami. Leje. 2 km a ja zmoklem do suchej nitki. Na szczescie dworzec jest przestonny, suchy i cieply. Przez 5 h garuje i czekam zmieniajac kolejowy na autobusowy co jakis czas. Na tym drugim jest wifi wiec nadrabiam netowe zaleglosci. Pomimo tego ze BIH jest glownie muzulmanska to na dworcach jest porzadek i bezpiecznie. Nie ma zebractwa. Przemoknieci Dawid i Remi trafiaja na dworzec ok 17. Mieli masakryczna pogode, non stop deszcz i ok 7-8 stopni, co na zjazdach szczegolnie dawalo im sie we znaki. Dawida rece sa sino-niebieskie. Zasuwamy do hostelu ile sil w nogach aby chlopaki odtajali. Dostajemy do dyspozycji pokój, dobrze wyposażoną kuchnię i łazienkę z pralką i maszyną do suszenia. Rozgrzewamy się rakiją z winogron, litr za 26 zl :-) Szybki odlot.....