Pojezierze Brodnickie
Trasa:
Poniedziałek, 16 lipca 2007 | dodano:16.07.2007Kategoria >100
Km: | 160.63 | Km teren: | 40.00 | Czas: | 07:57 | km/h: | 20.21 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Pojezierze Brodnickie
Trasa: Torun - Papowo Torunskie - Gostkowo - Turzno - Kamionki Male - Wielkie Rychnowo - Mariany - Srebrniki - Sierakowo - Orzechowko - Ludowice - Nielub - Wabrzezno - Mysliwiec - Jaworze - Osieczek - Brudzawy - Kruszyny - Wadzyn - Kruszyny - Brudzawki - Ksiazki - Zaskocz - Wabrzezno - Nielub - Rynsk - Orzechowo - Wegorzyn - Dzwierzno - Zelgno - Zalesie - Mirakowo - Morczyny - Folzong - Gostkowo - Papowo Torunskie - Lipniczki - Grebocin - Torun - wieczorna petelka po Toruniu (pod aule UMK) - Dom :)
Zbiorka z Polssonem o 10 kolo WORDu. Mialem mieszane uczucia. Wiedzialem ze jestesmy w formie, ale przeciez to mialo byc az 160 km a akurat przyszly afrykanskie upaly. W tamta strone poszlo szybko i latwo. Srednia 21.5, na liczniku 71 km, a srednia wynikala z tego ze milismy slonce w plecy i wiatr w plecy. W Wadzyniu 2 h przerwy, kapanie, pyszny duzy solidny obiad. Mala sjesta, zwiedzanie osrodka, Polsson zachwycony :) juz niedlugo sie tam wybierzemy pod namioty wieksza ekipa, trzeba korzystac z lata!! Powrot ciezszy, powietrze rozgrzane na max, kazde zatrzymanie sie to szukanie cienia. Bardzo ciezko sie oddychalo, mialem kryzys miedzy 95 a 115 km, czyli miedzy Wabrzeznem a Chelmza. Slonce razilo ://///
Ale pozniej kapanie sie w Zalesiu, ochloda, powietrze coraz fajniejsze i dalismy rade!!! :D:D:D
REKORD!!! 160 km na rowerze jednego dnia.... Juz niedlugo wyjazd nad morze i atak na 200 km :)
Srednia z calego wyjazdu 20.21 km/h - zaskakujaco dobra, spodziewalem sie cos kolo 19 km/h. Forma rosnie w oczach.
Wypilismy po 6 l wody na glowe......
Fotorelacja:
Pierwszy posilek, Kamionki :
Bociek w locie:
Wadzyn, kapielisko w tle:
Zalesie, fotka z drewniana dama :) :
Jestesmy w Toruniu! :
To samo ale pojedynczo :P :
Rower stoi, ja padlem :), to juz koniec rekordowej wyprawy:
Trasa: Torun - Papowo Torunskie - Gostkowo - Turzno - Kamionki Male - Wielkie Rychnowo - Mariany - Srebrniki - Sierakowo - Orzechowko - Ludowice - Nielub - Wabrzezno - Mysliwiec - Jaworze - Osieczek - Brudzawy - Kruszyny - Wadzyn - Kruszyny - Brudzawki - Ksiazki - Zaskocz - Wabrzezno - Nielub - Rynsk - Orzechowo - Wegorzyn - Dzwierzno - Zelgno - Zalesie - Mirakowo - Morczyny - Folzong - Gostkowo - Papowo Torunskie - Lipniczki - Grebocin - Torun - wieczorna petelka po Toruniu (pod aule UMK) - Dom :)
Zbiorka z Polssonem o 10 kolo WORDu. Mialem mieszane uczucia. Wiedzialem ze jestesmy w formie, ale przeciez to mialo byc az 160 km a akurat przyszly afrykanskie upaly. W tamta strone poszlo szybko i latwo. Srednia 21.5, na liczniku 71 km, a srednia wynikala z tego ze milismy slonce w plecy i wiatr w plecy. W Wadzyniu 2 h przerwy, kapanie, pyszny duzy solidny obiad. Mala sjesta, zwiedzanie osrodka, Polsson zachwycony :) juz niedlugo sie tam wybierzemy pod namioty wieksza ekipa, trzeba korzystac z lata!! Powrot ciezszy, powietrze rozgrzane na max, kazde zatrzymanie sie to szukanie cienia. Bardzo ciezko sie oddychalo, mialem kryzys miedzy 95 a 115 km, czyli miedzy Wabrzeznem a Chelmza. Slonce razilo ://///
Ale pozniej kapanie sie w Zalesiu, ochloda, powietrze coraz fajniejsze i dalismy rade!!! :D:D:D
REKORD!!! 160 km na rowerze jednego dnia.... Juz niedlugo wyjazd nad morze i atak na 200 km :)
Srednia z calego wyjazdu 20.21 km/h - zaskakujaco dobra, spodziewalem sie cos kolo 19 km/h. Forma rosnie w oczach.
Wypilismy po 6 l wody na glowe......
Fotorelacja:
Pierwszy posilek, Kamionki :
Bociek w locie:
Wadzyn, kapielisko w tle:
Zalesie, fotka z drewniana dama :) :
Jestesmy w Toruniu! :
To samo ale pojedynczo :P :
Rower stoi, ja padlem :), to juz koniec rekordowej wyprawy:
komentarze
I taka tez pogoda bedzie. Bo na nia zaczekamy. Nie chce sie znow katowac godzinnym bolem glowy w trakcie jazdy spowodowanym afrykanskim skwarem.
Pozdrawiam przedwyjazdowo - tym razem samochodem :> Polsson - 21:11 środa, 18 lipca 2007 | linkuj
Pozdrawiam przedwyjazdowo - tym razem samochodem :> Polsson - 21:11 środa, 18 lipca 2007 | linkuj
To Wam czachy przyprażyło. Ja też w ten dzień jeździłem i żałowałem że po drodze nie ma żadnego jeziora.
Rafall - 08:11 środa, 18 lipca 2007 | linkuj
Taki dystans, w taką pogodę, nieźle ;)
O drewnianej laseczcę muszę donieść komu trzeba - rywalizuje ta niewiasta z panią z dużymi kolanami i z panią ze stawików w Katowicach ;)
Pozdrawiam kosma100 - 16:09 wtorek, 17 lipca 2007 | linkuj
O drewnianej laseczcę muszę donieść komu trzeba - rywalizuje ta niewiasta z panią z dużymi kolanami i z panią ze stawików w Katowicach ;)
Pozdrawiam kosma100 - 16:09 wtorek, 17 lipca 2007 | linkuj
ale sobie pogodę na bicie rekordu wybrałeś :) gratuluję osiągnięcia
tomalos - 15:02 wtorek, 17 lipca 2007 | linkuj
Komentuj